Zamknij

Pjongczang 2018: Złoto w sztafecie mieszanej dla Francji, klęska Niemców na ostatniej zmianie

13:41, 20.02.2018 Daniel Topczewski Aktualizacja: 14:13, 20.02.2018
Skomentuj

fot: rossingol.com

Reprezentacja Francji wygrała sztafetę mieszaną 2x6 i 2x7,5 km na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu. Trójkolorowi wyprzedzili Norwegów i Włochów. Prawdziwą drogę z nieba do piekła przeszli Niemcy, którzy przed ostatnią zmianą byli na prowadzeniu. Polacy zakończyli zmagania na 16. miejscu.

Reprezentacja Polski wystartowała w składzie Magdalena Gwizdoń, Kamila Żuk, Andrzej Nędza-Kubiniec i Grzegorz Guzik. Sztafetę rozpoczęła najbardziej doświadczona z polskich biathlonistek, która pobiegła naprawdę dobrze i przyprowadziła drużynę na 7. miejscu ze stratą około 26 sekund do prowadzących Włoszek. Drugi 6-kilometrowy odcinek pokonała Kamila Żuk, dla której to debiut na igrzyskach olimpijskich. 20-letnia Polka nic nie zrobiła sobie jednak z rangi imprezy w Pjongczangu i spisała się doskonale. Młoda biathlonistka dobrze strzelała i świetnie biegła, co przełożyło się na siódmą lokatę na półmetku rywalizacji.

Bardzo dobry rezultat utrzymywał się tylko do pierwszego strzelania w wykonaniu Andrzeja Nędzy-Kubińca. Polak przez chwilę był nawet na piątym miejscu, ale potem został wyprzedzony przez rozpędzony pociąg składający się z reprezentantów Norwegii, Ukrainy, Finlandii, Olimpijczyków z Rosji i Czech. Do strefy zmian biathlonista z Polski dotarł na 12. miejscu i przekazał "pałeczkę" Grzegorzowi Guzikowi. 26-latek z Suchej Beskidzkiej nie był w stanie poprawić lokaty Polaków i ostatecznie zakończył zmagania na 16. miejscu, gorszym o dwie lokaty od pozycji z Soczi.

Złoty medal wywalczyli reprezentanci Francji, którzy wystartowali w zestawieniu: Marie Dorin Habert, Anais Bescond, Simon Desthieux i Martin Fourcade. Trójkolorowi od samego początku utrzymywali się w ścisłej czołówce, ale tracili kilkanaście sekund do prowadzących Niemców. Francuzi mogli jednak liczyć na swojego wielkiego mistrza Martina Fourcade`a, który zapewnił im zwycięstwo na ostatniej zmianie. Najpierw dogonił Arnda Peiffera, a potem był bezbłędny na strzelaniu w stójce i wyruszył na ostatnią rundę z bezpieczną przewagą nad rywalami. Za plecami 30-latka Céret zaciętą walkę o srebro toczyli natomiast Niemcy, Włosi i Norwegowie.

Jako pierwszy ze strzelnicy wybiegł Emil Hegle Svendsen, który zapewnił swojej kadrze srebro. Duża w tym jednak zasługa Johannesa Boe startującego na trzeciej zmianie. Mistrz olimpijskie w biegu indywidualnym odrobił niemal minutę straty, którą poniosły Marte Olsbu i Tiril Eckhoff. O brąz walczyli natomiast Dominik Windisch i Arnd Peiffer, który wyruszał na swoją zmianę z - wydawałoby się - bezpieczną przewagą. Niemiec nie był dziś w najlepszej formie i na ostatnim strzelaniu musiał udać się na rundę karną, a na finiszu przegrał z reprezentantem Włoch walkę o najniższy stopień podium. Po zawodach niemiecka delegacja złożyła jeszcze protest, ale został on odrzucony. Tym samym biathloniści z Półwyspu Apenińskiego startujący w składzie z Lisą Vitozzi, Dorotheą Wierer, Lukasem Hoferem i wspomnianym wcześniej Windischem obronili brąz wywalczony przed czterema laty w Soczi.

Wyniki

Źródło: informacja własna

(Daniel Topczewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%