Zamknij

Pjongczang 2018: Polscy skoczkowie walczą o historyczny sukces. Dziś konkurs drużynowy (lista startowa)

08:00, 19.02.2018 Mateusz Król Aktualizacja: 08:16, 19.02.2018
Skomentuj

fot. Melodie Everson

Uniesieni wspaniałym sukcesem Kamila Stocha polscy skoczkowie przystąpią dziś do walki w konkursie drużynowym. Celem jest pierwszy w historii naszych startów medal olimpijski. Start zawodów o 13:30.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to może być kolejny szczęśliwy dla Polski dzień na XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Nasi skoczkowie mają szansę sięgnąć po pierwszy w historii medal igrzysk olimpijskich w drużynie. Nie ma co ukrywać, że tak silnej drużyny jeszcze nie mieliśmy. Biorąc pod uwagę wyniki konkursu indywidualnego, nasza drużyna zajęłaby trzecie miejsce. Wydaje się, że właśnie ta pozycja jest najbardziej realna. Warto jednak powiedzieć, że zespołowe konkursy rządzą się innymi prawami. W naszej ekipie wystąpią: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Stefan Hula. Szczególnie ta ostatnia dwójka musi spisać się dużo lepiej niż w konkursie indywidualnym. Wiemy, że właśnie w drużynie presja jest zupełnie inna i zarówno Maciej, jak i Stefan udowodnili już, że potrafią znaleźć dodatkowe pokłady sił. Dlatego każdy kolor medalu jest dzisiaj możliwy. Jeśli nasi zawodnicy staną na podium, to będzie to nasz dwudziesty drugi medal na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich.

Faworytami są jednak Norwegowie i nie ma co ukrywać, że jeśli nie stanie się coś złego, to sięgną po swój pierwszy złoty medal w drużynie. Aż trudno uwierzyć, że kraj z takimi tradycjami jeszcze nigdy nie mógł się cieszyć z drużynowych mistrzów olimpijskich.  Mało tego, nigdy nie mieli nawet srebra a konkursy zespołowe rozgrywane są od 1988 roku. Aleksander Stoeckl, kiedy przychodził do kraju Wikingów w 2011 roku obiecał im, że doprowadzi ich do uprawnionego tytułu. I faktycznie, w tym sezonie Norwegowie spisują się wyśmienicie. W konkursie indywidualnym na dużej skoczni cała czwórka uplasowała się w czołowej dziesiątce. Cztery lata temu byli na czwartym miejscu, ale teraz bez medalu raczej nie wrócą. Jedyną przeszkodą mogą być warunki pogodowe. Synoptycy zapowiadają, że będzie równo, ale jeśli będzie wiało zbyt mocno z tyłu, to Norwegów będzie można pokonać.

Patrząc na wyniki wszystkich treningów i konkursu sobotniego, najbliżej Norwegów pod względem formy są Niemcy. Tu warto jednak podkreślić, że obrońcy tytułu wystąpią w nieco niespodziewanym przed igrzyskami składzie. Do Andreasa Wellingera i Richarda Freitaga dołączą Karl Geiger i Stephan Leyhe. Obaj mieli walczyć o czwarte miejsce w drużynie, ale nieco słabsza dyspozycja Markusa Eisenbichlera spowodowała, że świetnie prezentujący się na treningach Geiger i Leyhe mieli wolną drogę. Jeśli ktoś węszy w tej decyzji szansę dla Polaków, bo ma w pamięci chociażby zepsuty konkurs mistrzostw świata w lotach przez Leyhe, to trzeba jasno powiedzieć, że Stephan jest aktualnie w dużo wyższej formie. Jedne, co może tutaj zawieść, to odporność psychiczna. Niemcy od igrzysk w Soczi zdobyli jeden medal drużynowo podczas mistrzostw świata w lotach w 2016 roku. Wszędzie, gdzie byli faworytami, zawodzili. Tak było w Falun, w Lahti i także w tym roku w Oberstdorfie.

Mało wskazuje na to, że do walki o podium włączą się inne drużyny. Od początku igrzysk w Pjongczangu to te trzy nacje spisywały się zdecydowanie najlepiej. Austriacy w tym sezonie są w bardzo słabej formie i nawet sztab szkoleniowy otwarcie mówi, że pierwszy raz od 2002 roku wrócą z igrzysk bez medalu zespołowego. Słowenia raczej też nie liczy na powtórzenie sukcesu z Salt Lake City, kiedy sięgali po brązowy medal. Japończycy też mają sporo problemów i z pewnością nie obronią trzeciego miejsca z Soczi.

Lista startowa

Źródło: Informacja własna / Wikipedia

(Mateusz Król)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%