Zamknij

Pjongczang 2018: Iivo Niskanen królem nart, Fin wygrał bieg na 50 kilometrów

08:18, 24.02.2018 Daniel Topczewski Aktualizacja: 08:46, 24.02.2018
Skomentuj

fot. alchetron.com

Finowie doczekali się mistrza olimpijskiego na królewskim dystansie 50 kilometrów stylem klasycznym. W Pjongczangu złoty medal wywalczył bowiem Iivo Niskanen. Srebrny krążek zdobył Aleksander Bolszunow, a brązowy jego rodak Andriej Larkow.

Iivo Niskanen był jednym z głównych faworytów dzisiejszej rywalizacji na dystansie 50 kilometrów stylem klasycznym. Reprezentant Finlandii doskonale biega tą techniką, a na dodatek wszystkie swoje siły w Pjongczangu skoncentrował właśnie na królewskim biegu, który zakończył zmagania mężczyzn na XXIII Zimowych Igrzyskach Olimpijskich.

Niskanen od początku biegu był bardzo aktywny i często wysuwał się na prowadzenie. Do 20 kilometra Fin nie przeprowadzał jednak żadnego ataku, ale gdy zauważył, że rywale nie garną się do współpracy, ruszył do przodu i na odcinku kilkuset metrów zyskał przewagę nad swoimi konkurentami. Na pólmetku rywalizacji Niskanen był na czele, ale zaraz za jego plecami czaił się Aleksiej Połtoranin. Kazach dość długo utrzymywał tempo reprezentanta Finlandii, ale na 30 kilometrze odpadł z walki o złoty medal.

Niskanen spokojnie pokonywał kolejne kilometry, wiedząc, że w pogoń za nim ruszył Aleksander Bolszunow. Młody Rosjanin utrzymywał równe tempo i powoli zbliżał się do prowadzącego Fina, żeby na 37 kilometrze zrównać się z liderem. Obaj biegacze od tego momentu starali się nie szarżować i kontrolować to, co zrobi najgroźniejszy rywal. Zarówno Niskanen, jak i Bolszunow mogli sobie na to pozwolić, bowiem kolejni zawodnicy byli daleko z tyłu i nie liczyli się już w rozgrywce o złoty medal.

Podczas ostatniej wizyty na stadionie Iivo Niskanen zdecydował się na zmianę nart i wtedy kilka cennych sekund zyskał Bolszunow. Rosjanin próbował uciec swojemu konkurentowi, ale Fin doskonale wykorzystał nowy sprzęt i szybko dogonił głównego rywala. Reprezentant Suomi nie chciał już brać na siebie ciężaru prowadzenia i biegł za plecami Aleksandra Bolszunowa aż do momentu decydującego ataku. Kilometr przed metą Niskanen oderwał się od wyraźnie zmęczonego biegacza z Rosji i nie pozostawił złudzeń co do tego komu należy się złoty medal olimpijski.

Srebro wywalczył wspomniany Bolszunow, a brąz jego rodak Andriej Larkow, który na ostatnim podbiegu nie dał szans Norwegom i Kanadyjczykowi.

Wyniki

Źródło: informacja własna

(Daniel Topczewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%