Zamknij

Pekin 2022. Polskie nadzieje olimpijskie. Aleksandra Król [3]

10:13, 14.12.2021 Piotr Wojtaszczyk Aktualizacja: 00:52, 06.01.2022
Skomentuj

Kolejny tydzień i kolejna sylwetka polskiego sportowca mogącego zdobyć medal na igrzyskach w Pekinie. Tym razem znowu podejmujemy temat snowboardu. Ostatnim razem Oskar Kwiatkowski stał się głównym bohaterem naszego felietonu. Dzisiaj opiszemy kolejną wspaniałą osobę uprawiającą tę dyscyplinę. Aleksandra Król - to o niej przeczytacie w poniższym artykule.

fot. PZN

Aleksandra Król urodziła się 20 listopada 1990 roku w Zakopanem. Zawodniczka klubu KSF2 Dawidek Team, gdzie jest pod opieką trenera Pawła Dawidka - możemy przeczytać na stronie PKOl-u.

Dwukrotnie stanęła na podium zawodów Pucharu Świata. Od dawna mówi, że w Pekinie chce powalczyć o medal. Aleksandra Król jest na ostatniej prostej przed olimpiadą. - Medal jest moim marzeniem, jak każdego sportowca. Po to przecież trenuję. Po co mam mówić, że jadę tam po inne miejsca, jak wiadomo, że chcę medalu - przyznała niedawno w rozmowie z nami Król.

Jak to się wszystko zaczęło?

Swoją przygodę w Pucharze Europy Król rozpoczęła w 2005 roku. W klasyfikacji generalnej zajęła wówczas 126. miejsce. W następnym sezonie 2006/2007 nie została sklasyfikowana, ponieważ nie wywalczyła żadnych punktów. Zrehabilitowała się w kolejnym cyklu, zajmując w nim dość wysoką 58. lokatę. W następnym roku poprawiła się jeszcze bardziej zajmując 19. pozycję w ogólnej klasyfikacji. Duży awans zaliczyła także w sezonie 2009/2010, uzyskując 6. miejsce na koniec rywalizacji.

Na Uniwersjadzie w 2011 roku udało jej się wywalczyć wysoką 4. lokatę. W sezonie 2010/2011 polepszyła się o jeszcze jedną pozycję, zajmując ostatecznie 5. miejsce. Następne cykle były dla naszej zawodniczki trochę słabsze. Rywalizację kończyła w okolicach drugiej dziesiątki. Dopiero sezon przyniósł 2016/2017 lepsze wyniki. Aleksandra zakończyła go w "pierwszej 10". W sezonie olimpijskim 2017/2018 Puchar Europy ukończyła na miejscu 16. Potem częściej startowała w Pucharze Świata.

Z czasem przyszły sukcesy

Aleksandra jest złotą medalistką Uniwersjady z 2017 roku w Ałmatach. Po raz pierwszy na podium Pucharu Świata stanęła 23 lutego 2013 roku w Moskwie w slalomie równoległym, gdzie  udało jej się zająć 2. pozycję. Sukces ten powtórzyła 8 stycznia 2019 w austriackim Bad Gastein. Najlepszy wynik w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata uzyskała jak dotąd w sezonie 2018/2019. Zajęła wówczas 8. miejsce w klasyfikacji slalomu.

Ponadto w dwóch sezonach w slalomie równoległym, zakończyła zmagania na 11. miejscu. W sezonie 2015/2016 w slalomie gigancie równoległym uplasowała się w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na 14. miejscu. Najlepszym łącznym wynikiem w konkurencjach równoległych Pucharu Świata jest 11. miejsce w sezonie 2018/2019. Na igrzyskach w Soczi zajęła 9. i 11. pozycję. W Pjongczangu zakwalifikowała się tylko do giganta równoległego, w którym zajęła 12. lokatę.

Co łączy Aleksandrę Król z Robertem Kubicą?

- Mówię zawsze, że snowboard alpejski to taka formuła 1 na śniegu. Mały błąd potrafi zrobić różnicę. Ścigamy się na czas i liczą się setne części sekundy - powiedziała nam Aleksandra. W snowboardzie liczy się głównie rywalizacja z innymi zawodnikami. W takim wypadku nawet najmniejsza pomyłka może oznaczać przegraną. Nasza zawodniczka posiada niezwykłe doświadczenie, jednak błędy nie są jej obce. Na igrzyskach przyda jej się przede wszystkim odrobina szczęścia.

- Po co miałabym jechać na te igrzyska, jak nie po medal? Dam z siebie wszystko. To będą moje trzecie igrzyska. W Soczi było źle, a w Pjongczangu już dobrze, bo zajęłam 11 miejsce. Teraz może być już tylko lepiej. Medal jest moim marzeniem, jak każdego sportowca. Po to przecież trenuję. Po co mam mówić, że jadę tam po inne miejsca, jak wiadomo, że chcę medalu. Jestem optymistycznie nastawiona. Trzeba wierzyć i mam nadzieję, że będzie dobrze - mówiła.

Aleksandra jest zawodniczką utalentowaną i niesamowicie odważną. Swoją aktualną dyspozycję zawdzięcza głównie trenerom i ciężkiej pracy. Ma jasny cel - medal na igrzyskach w Pekinie. To marzenie będzie niezwykle trudne do zrealizowania - rywalki są przecież bardzo mocne. Jednak przy odrobinie szczęścia wszystko jest możliwe. Oli życzymy samych sukcesów i mamy nadzieję, że z olimpiady wyjedzie spełniona i pełna nowych pomysłów na przyszłość.

Źródło: Wikipedia / olimpijczycy.pl

(Piotr Wojtaszczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%