"Udowodniły, że zasłużyły na tę szansę" - echa historycznych treningów kobiet na Vikersundbakken [KOMENTARZE]

18 marca 2023 roku z pewnością przejdzie do historii skoków narciarskich. Tego dnia zawodniczki zasiadły bowiem na belce Vikersundbakken (HS 240). Pierwsze szlify przed niedzielnym konkursem nie umknęły uwadze licznemu gronu obserwatorów. Co mieli do powiedzenia na ten temat?

Próba generalna przed niedzielnymi zawodami wypadła pomyślnie

Zawodniczki odbyły trzy serie treningowe. Pierwsza z nich padła łupem Silje Opseth. Zawodniczka gospodarzy uzyskała 186,5 m. W czasie kolejnej - Ema Klinec jako pierwsza kobieta w historii przekroczyła granicę 200 m. Podopieczna Zorana Zupancica wylądowała na 203 m, poprawiając tym samym dwudziestoletni rekord świata należący do Danieli Iraschko-Stolz. Doświadczona Austriaczka dokonała tej sztuki w 2003 roku na Kulm. Prawdziwą ucztą była jednak ostatnia z serii. Najpierw fantastycznym lotem popisała się Maren Lundby, która oddała skok na odległość 212,5 m. Chwilę później aż na 222 m poszybowała 18 - letnia Alexandria Loutitt. Zwieńczeniem sobotnich testów Vikersundbakken był równie imponujący kolejny z lotów Emy Klinec. Mistrzyni świata z Oberstdorfu zmierzono 221 m. Warto dodać, że Słowenka swoją próbę oddała z 14. belki startowej, podczas gdy wspomniane Lundby oraz Loutitt z najazdu o nr 19.

Opinie obserwatorów również napawają optymizmem

Treningowe występy skoczkiń bacznie obserwowali zawodnicy, trenerzy oraz inne ważne postaci związane ze skokami narciarskimi. Jakie były ich opinie?

- Był to trudny dzień, ale jestem dumny i zadowolony. Wszystko przebiegło wzorowo. Należy zaznaczyć, że jury zawodów spisało się znakomicie. Cieszę się, że dopisały również warunki. Rano była ładna pogoda, a dziewczyny pokazały wysoki poziom. Oczywiście chciałbym, żeby loty kobiet odbywały się częściej i będziemy o tym myśleć w perspektywie przyszłych sezonów - przyznał dyrektor męskiego Pucharu Świata - Włoch Sandro Pertile.

W podobnym tonie wypowiadali się również pozostali.

- Byliśmy bardzo podekscytowani. Loty to wyzwanie techniczne. Skocznia jest wielka, panie drobne, ale dziewczyny się spisały bardzo dobrze. W żadnym momencie nie było zagrożenia bezpieczeństwa. Tego typu zmagania powinny być kontynuowane. Jeśli tak się stanie, to będę je oglądać z przyjemnością - wyznał trener polskich skoczków - Thomas Thurnbichler.

- Oczywiście, że oglądałem. Nie tylko dlatego, że skakała Aleksandria (Loutitt - przyp.red), ale też dlatego, że było to historyczne wydarzenie i wszyscy tutaj w Vikersund na to czekali. Dziewczyny udowodniły, że zasłużyły na tę szansę i kolejne rekordy są jak najbardziej możliwe. Loty powyżej 220 metrów ogląda się wspaniale - ocenił skoczek narciarski - Daniel Tschofenig, dla którego świeżo upieczona rekordzistka świata to życiowa partnerka.

- Bardzo się cieszę, że takie wydarzenie miało miejsce. Przed dziewczynami długa droga, tak jak kiedyś przed nami. Muszą nauczyć się i wyrobić technikę do lotów. Zajmie to trochę czasu, ale po dzisiejszych treningach widać było, że idzie to w dobrym kierunku i dostarczyło wszystkim dużo radości. Fajnie się to oglądało. Pamiętam jak my zaczynaliśmy przygodę z lotami. Wymagało to dużo treningów, ale wiem, że panie z chęcią się tego podejmą i będziemy oglądać więcej dłuższych lotów - skwitował legendarny Sven Hannawald, który w Vikersund pracuje jako ekspert ARD.

Przypomnijmy, że niedzielny historyczny konkurs z udziałem piętnastu czołowych zawodniczek rozpocznie się o godzinie 10:00. Rywalizację poprzedzi seria próbna (9:00). Dodajmy, że zawody nie będą wliczane do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Z Vikersund dla Sportsinwinter.pl, Maciej Pawlik-Kowalik oraz Aleksandra Kowalik-Pawlik