Ostry komentarz Thurnbichlera ws. Lillehammer. Oberwało się organizatorom. "Katastrofa"

Po rywalizacji w Oslo, karuzela RAW Air przeniosła się do Lillehammer. Po poniedziałkowym prologu dużo zastrzeżeń do organizacji imprezy miał trener Thomas Thurnbichler. - To była organizacyjna katastrofa. - stwierdził w rozmowie ze skijumping.pl.

W nieco ponad 25 tysięcznym mieście w okręgu Innlandet zaplanowano dwa konkursy indywidualne - we wtorek (14.03) oraz czwartek (16.03). W poniedziałek odbył się prolog, w którym najlepiej z polskich skoczków spisał się szósty Kamil Stoch. Do zawodów zakwalifikowali się wszyscy Biało-Czerwoni. Triumfował Halvor Egner Granerud, który objął prowadzenie w turnieju.

Problemy organizacyjne w Lillehammer

Sporym problemem od początku zmagań w Lillehammer były intensywne opady śniegu. Z tego powodu organizatorzy mieli problem m.in. z optymalnym przygotowaniem zeskoku na konkurs kobiet. Zawody rozpoczęły się z dużym opóźnieniem. Dodatkowym problemem był brak rąk do pracy oraz ogólny chaos. Za łopatę chwycił m.in. przewodniczący komitetu organizacyjnego RAW Air - Stale Villumstad, a wszystkim koordynował dyrektor Pucharu Świata - Sandro Pertile.

Rozczarowany całą sytuacją był trener Thomas Thurnbichler, który z rozmowie z Dominikiem Formelą ze skijumping.pl nie szczędził gorzkich słów pod adresem Norwegów. - To była organizacyjna katastrofa. Przyjechaliśmy na obiekt, a tam nie było odpowiednich stołów w kabinach dla serwisantów. Nie było właściwego jedzenia dla skoczków, a przed planowanym startem rywalizacji nie mieliśmy informacji, co tak naprawdę się dzieje. Do kwalifikacji pozostawały minuty, a na zeskoku nadal znajdowali się wolontariusze. Najazd też zostawiał wiele do życzenia. Tory nie były należycie wyprofilowane, co sprawiało kłopoty w serii treningowej. Lillehammer nie wystawiło sobie dobrej oceny - powiedział Austriak.

Przypomnijmy, że początek wtorkowego konkursu zaplanowano na godzinę 16:10. Rywalizację poprzedzi seria próbna (15:10).

źródło: skijumping.pl