Zamknij

Oberstdorf pokazał wielką bolączkę skoków. Stoch ucierpiał. "Nie da się zapanować"

07:15, 30.12.2022 Łukasz Serba Aktualizacja: 12:48, 16.01.2023
Skomentuj

Skoki narciarskie są sportem niezwykle widowiskowym, ale przy tym coraz bardziej skomplikowanym i mało przejrzystym. Wprowadzenie przeliczników na wiatr oraz możliwość belek startowych miały uatrakcyjnić oglądanie tej dyscypliny. Tak się jednak nie stało. Co zatem poszło nie tak? O komentarz poprosiliśmy Łukasza Kruczka, który oprócz uprawnień trenerskich posiada również licencję delegata technicznego.

Screen - Twitter

Dwóch Polaków na podium i niekończące się wyczekiwanie na skok

Inauguracja 71. Turnieju Czterech Skoczni była dla Polaków niezwykle udana pod względem sportowym. Na podium stanęli bowiem Piotr Żyła oraz Dawid Kubacki. Patrząc jednak na działania jury pozostał jednak spory niesmak. Przez całą rywalizację mieliśmy bowiem do czynienia z mocnymi podmuchami z tyłu skoczni. Rekordzistą pod tym względem był Norweg Anders Fannemel, któremu dodano aż 24.8 pkt za wiatr.

Belka ustawiona została bardzo zachowawczo, przez co wielu zawodników miało problem z uzyskaniem odległości powyżej punktu konstrukcyjnego. W pewnym momencie wiatr się jednak odwrócił. W tej sytuacji Borek Sedlak nie zdecydował się jednak na obniżenie belki, tylko wyczekiwał na odpowiednie warunki. Boleśnie przekonali się o tym m.in. Dawid Kubacki oraz szczególnie Kamil Stoch. Trzykrotny triumfator niemiecko-austriackiej oddał swoją próbę w rundzie finałowej po ponad dziesięciu minutach. Reakcja naszego mistrza na całą sytuację była niezwykle wymowna.

No i co panie Borku?#skijumpingfamily #Oberstdorf pic.twitter.com/oTU1nCfkjV

- Olek Sieradzki (@oleksieradz) December 29, 2022

Skoczek z Zębu zabrał również głos przed kamerami Eurosportu. - Nie uśmiechałem się, tylko śmiałem się już, bo co to za różnica, czy mnie Borek Sedlak przetrzyma. Lepiej, żeby każdy jechał jeden za drugim - stwierdził.

- Na szczycie warunki są dobre, jest ciepło, więc to ciepło z mięśni nie ucieka. Natomiast chwile, kiedy stoisz w pełnym ekwipunku, to daje trochę mięśniom, ale nie będę na to zwalał. Drugi skok nie był tak dobry, jak pierwszy. Ale jestem zadowolony z dnia, bo udało się skończyć w pierwszej dziesiątce - dodał Stoch.

Z naturą nie wygrasz, jednak za resztę odpowiada człowiek

Czy jury mogło się zachować lepiej w tej sytuacji? O komentarz poprosiliśmy Łukasza Kruczka, który podczas przedświątecznych mistrzostw Polski w Wiśle odpowiadał właśnie za wspomniane kwestie.

- Niestety nad wiatrem nie da się zapanować. W przypadku, kiedy zmienia on kierunek i robią się całkowicie odmienne warunki, można wtedy przyjąć dwa schematy działania. Pierwszym z nich jest zmienianie belki startowej i kontynuacja konkursu. Drugi z kolei to wyczekiwanie, zakładając, że warunki poprawią się na tyle, żeby było bardziej sprawiedliwie. Ten schemat został przyjęty właśnie w przypadku Kamila - wyjaśnił opiekun polskich skoczków w latach 2008-2016.

Problem znany nie od dzisiaj

Niestety wspomniane działania jury są największą bolączką skoków narciarskich od wielu lat. Przeliczniki za wiatr nie działają w sposób do końca miarodajny, przez co wielu zawodników było puszczanych na "stracenie". Belka startowa z kolei bardzo często ustawiana jest w sposób zbyt nisko, przez co cała dyscyplina traci na atrakcyjności.

- Niestety od zawsze istniało takie założenie, żeby belka ustawiana była pod najlepszego i jak najmniej razy zmieniana. Taki sposób działania był sugerowany m.in. podczas szkolenia dla delegatów i kierowników zawodów, które odbyło się w tym roku - zdradził 47- latek.

Problem aż nadto widoczny jest również w skokach kobiet, z którymi trener Kruczek był bardzo długo związany jako szkoleniowiec polskiej kadry. - Niestety w przypadku kobiecych skoków nie dopuszcza się do długich skoków. Nie znam genealogii tego i się z tym nie zgadzam, bo przy takiej różnicy poziomów można by konkurs spokojnie podzielić na trzy grupy i poprowadzić go w sposób dobry dla oka. Obecnie wyłoniły się jakby trzy poziomy skakania i można by było lepiej dobrać długość najazdu. Nie zmieni to wyników, ale pozwoli na uzyskiwanie więcej skoków przynajmniej w okolice punktu K. Na pewno byłoby to lepsze dla oka. Niemniej jednak przy systemie KO, który obowiązuje podczas Turnieju Sylwestrowego, byłoby to trudniejsze w realizacji, gdyż mamy wymieszaną stawkę - skwitował.

źródło: informacja własna/twitter

(Łukasz Serba)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%