Córka Roberta Johanssona była bliska śmierci, gdy podczas zabawy w ogrodzie wokół jej szyi okręciła się psia smycz. Dzięki szybkiej interwencji skoczka, udało się zapobiec tragedii.
?php>?php>
?php>
fot. Tomasz Markowski?php>
O krok od tragedii?php>
Do tragedii mogło dojść w rodzinie Roberta Johanssona, mistrza olimpijskiego w drużynie z Pjongczangu. Dwuletnia córka norweskiego zawodnika była o krok od śmierci podczas zabawy w prywatnym ogrodzie rodziny. W Norwegii nie wszystkie posesje są ogrodzone i można na nie bez problemu wtargnąć - tak było i w tym przypadku. - Olympia bawiła się w naszym ogrodzie ze swoim kotem, kiedy nagle nadbiegł z pełną szybkością duży obcy pies na długiej lince i zaatakował kota - opisuje sytuację Norweg w rozmowie z dziennikiem Gudbrandoelen Dagningen. Gdy kot uciekał, smycz okręciła się wokół szyi dziecka.
?php>Wszystko skończyło się jednak szczęśliwie dzięki interwencji Johanssona. - Na szczęście obserwowałem zdarzenie i szybko przepędziłem psa. Zabrakło sekund, by córka została uduszona - dodawał dwunasty zawodnik klasyfikacji generalnej poprzedniego sezonu. Sytuację w swoich mediach społecznościowych skomentowała jego partnerka. Marlene Messel napisała, że jest wściekła na właścicieli psów, myślących tylko o swojej wygodzie i nieświadomych niebezpieczeństw, które mogą z tego wynikać.
?php>Źródło: gd.no
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz