Zamknij

Nowy smar? Nie! To zwierzęce odchody. Przykre zdarzenie norweskiego gwiazdora

19:41, 09.03.2023 Marta Grzyb Aktualizacja: 19:45, 09.03.2023
Skomentuj

Za nami mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Biegacze narciarscy biorący udział w czempionacie nie próżnują i stale szlifują formę. Już w najbliższy weekend czekają ich bowiem pucharowe zmagania w Oslo. Okazuje się, że podczas jednego z treningów na Erik Valnesa czekała nieprzyjemna niespodzianka...

fot. M. Rudzińska

Najważniejsza narciarska impreza tego sezonu przeszła do historii. Po okresie walki o medale mistrzostw świata nadszedł czas na powrót do pucharowej rywalizacji. Już w najbliższy weekend zarówno biegaczki, jak i biegacze narciarscy powrócą do walki o punkty Pucharu Świata. Tym razem na trasach w Oslo powalczą oni w rozgrywanych techniką dowolną biegach masowych na dystansie 50 kilometrów. W przerwie między zawodami zawodnicy i zawodniczki nieustannie szlifują formę. Podczas jednego z treningów z udziałem Erika Valnesa doszło do nieprzyjemnego zdarzenia...

Śmierdząca sprawa

Nie tak wyobrażał sobie codzienny trening Erik Valnes. Znakomity norweski sprinter podczas tradycyjnego wieczornego szusowania po torze narciarskim niespodziewanie przejechał po pewnej początkowo nieznanej mu substancji. Szybko jednak zorientował się, czym był ów tajemniczy "materiał".

- Po zapachu było już jasne, co to jest - powiedział Norweg. Okazało się bowiem, że przejechał on po psich odchodach. - Próbowałem znaleźć coś, czym mógłbym to zeskrobać, ale od razu zrobiło mi się niedobrze. Było dziesięć stopni poniżej zera i dość zimno. Tak więc niełatwo było to zeskrobać. Potem trzeba było wrócić do domu, wystawić narty na zewnątrz i znaleźć plan ich wyczyszczenia - dodał 26-latek w rozmowie z vg.no.

Mission: (Im)possible?

Plan Valnesa przedstawiał się następująco: zabrać narty do smarowni i wyczyścić je specjalnym środkiem do czyszczenia nart. - To było prawie jak trzymanie w dłoni odchodów pszczół i wąchanie ich przez piętnaście minut. Prawdopodobnie na świecie jest wiele osób, którym przyszło zmywać psią kupę. Śmierdzi to naprawdę brzydko. Niesamowicie obrzydliwie jest w tym stać - przyznał jedenasty zawodnik sprintu rozgrywanego na czempionacie w Planicy. Dodał także, że pozbycie się nieprzyjemnego zapachu również zajęło mu trochę czasu.

Po feralnym treningu 26-latek dał upust swojej frustracji poprzez komentarz napisany w jednej z aplikacji treningowych. "Witam właściciela psa, który pozwolił swojemu psu zrobić kupę na środku toru narciarskiego (...). Czeka na ciebie specjalne miejsce w piekle" - skomentował zachowanie właściciela psa rozgoryczony zawodnik.

Na koniec rozmowy z norweskimi mediami mistrz olimpijski wyraził nadzieję, że materiał biologiczny, z którym się zetknął, rzeczywiście był psią, a nie ludzką kupą.

Źródło: vg.no

(Marta Grzyb)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%