?php>
Działacze norweskiego związku narciarskiego starają się uspokoić sytuację związaną z m.in. aferą dopingową Theresy Johaug. Postanowili skontaktować się z dziennikarzami oraz zawodnikami z innych państw. Nieoczekiwanie nawiązano kontakt z dyrektorem Team Santander, któremu zasugerowano nienaruszanie "umowy" o nieszkodzeniu sobie nawzajem.?php>
?php>Działania podjęte przez Norwegów były skutkiem wywiadu udzielonego dla norweskiej stacji telewizyjnej, w którym Justyna Kowalczyk stwierdziła, że nie jest odpowiednim rozwiązaniem kształcenie wśród dzieci postawy - bez choroby nie można odnieść dobrych wyników w biegach narciarskich. Dyrektor zespołu tymi sugestiami się nie przejął, nie informując o nich nawet samej zainteresowanej, czyli Polki. Justyna Kowalczyk o całej historii dowiedziała się z mediów. Warto podkreślić fakt, że Team Santander jest norweskim zespołem. Ponadto polska biegaczka już wcześniej stwierdziła, że nie będzie komentować sprawy Johaug do momentu ogłoszenia ostatecznej kary dla zawieszonej biegaczki.
?php>Nie jest to jednak pierwszy przypadek ingerencji norweskich działaczy. Podobne działania miały miejsce już latem 2016r, gdy okazało się, że Martin Johnsrud Sundby przyjął zbyt dużą dawkę leków i zostanie pozbawiony triumfu w Tour de Ski 2015 oraz Kryształowej Kuli za sezon 2014/2015.
?php>Zawodniczka z Kasiny Wielkiej w jednym z wywiadów zwróciła także uwagę na możliwość swobodnego wyrażania poglądów w Polsce zarazem zastanawiając się czy jest to możliwe w Norwegii?
?php>A wy jak sądzicie? Czy w Norwegii jest możliwe swobodne wyrażanie poglądów w kwestii leków na astmę?
?php>?php>
?php>
Źródło: TV2/sport.pl?php>
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz