Nie milką echa decyzji Norwegów dotyczącej rezygnacji ze startów w Pucharze Świata w biegach narciarskich. Ich postawa nie podoba się zarówno zawodnikom, jak i członkom sztabów szkoleniowych innych nacji. Pikanterii dodaje fakt, że zainteresowanie ostatnimi pucharowymi zawodami wśród norweskich mediów było bliskie zeru.
?php>?php>
?php>
Zły czas dla biegów?php>
Ponad dwa tygodnie temu norweski sztab szkoleniowy podjął decyzję o wycofaniu swych zawodników ze startów w zawodach Pucharu Świata w biegach narciarskich w Davos i Dreźnie. W ubiegłym tygodniu świat obiegły sensacyjne informacje. Norwegowie nie pojawią się na pucharowych trasach nie tylko do końca bieżącego roku kalendarzowego, ale aż do lutowych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Swoją decyzję tłumaczą względami bezpieczeństwa.
?php>- To, co się teraz dzieje, jest bardzo złym znakiem dla narciarstwa biegowego. (...) Tego lata wraz z Niemcami zaproponowaliśmy ustalenie kalendarza, który byłby bardziej dostosowany do ograniczeń związanych z koronawirusem. Ci sami Skandynawowie nie chcieli niczego zmieniać. Więc to, co robią dzisiaj, jest niesprawiedliwe - powiedział jakiś czas temu szef szwajcarskich biegów narciarskich, Christian Flury.
?php>Swego żalu i rozgoryczenia nie kryje także prezes Szwajcarskiego Związku Narciarskiego, Urs Lehmann. Jego zdaniem swoim postępowaniem Norwegowie niszczą tę piękną dyscyplinę sportu. - Nieuczestniczenie w Pucharze Świata nie jest rozwiązaniem. Nie rozumiem tego, Norwegowie zabijają biegi narciarskie - przyznał Szwajcar w rozmowie z blick.ch.
?php>?php>
Mistrz też krytykuje?php>
Stanowisko podobne do swych rodaków prezentuje także czterokrotny tryumfator Tour de Ski, Dario Cologna, który zwraca uwagę na fakt, iż zamiast rywalizacji pucharowej Norwegowie preferują uczestnictwo w biegach organizowanych "na ich własnym podwórku". - Ich decyzja nie służy naszej dyscyplinie, małe narody naprawdę potrzebują zawodów. (...) Nie przyjeżdżają na Puchar Świata, a jeżdżą na nartach w Norwegii, z telewizją transmitującą całe wydarzenie i szczęśliwymi sponsorami. Tymczasem inne narody cierpią. (...) A jeśli chodzi o kwestie sanitarne, to zawsze czułem się bezpiecznie - podsumował całą sytuację 34-letni biegacz narciarski.
?php>Co ciekawe, jak podaje serwis ski-nordique.net, wydarzenia mające miejsce podczas zawodów w Davos zostały zignorowane przez największe norweskie media. Sukces Rosie Brennan i Aleksandra Bolszunowa po prostu - jak gdyby nigdy nic - przemilczano w Norwegii. Jest to niezwykle przykre i rozczarowujące. Pokazuje bowiem, jaki jest stosunek norweskiego środowiska narciarskiego oraz mediów tego kraju do innych nacji, rywalizujących w Pucharze Świata. Parafrazując słowa George`a Orwella, aż chciałoby się powiedzieć: "Wszystkie kraje są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych...".
?php>Źródło: blick.ch/ski-nordique.net/informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz