Mimo blisko pięćdziesięciu lat na karku, legendarny Noriaki Kasai nie składa broni i wciąż mierzy wysoko. Skoczek z Kraju Kwitnącej Wiśni bez powodzenia rywalizował w miniony weekend w krajowych mistrzostwach, czym definitywnie zamknął sobie drogę do zbliżających się Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Zawodnik urodzony w Shimokawie, na wyspie Hokkaido absolutnie nie myśli jednak o końcu kariery, stawiając sobie kolejne ambitne cele.
?php>?php>
?php>
Taxiarchos228, FAL, via Wikimedia Commons?php>
Brak wyników i decydująca krajowa próba?php>
Poprzednia zima była dla 49- letniego Kasaiego wyjątkowo trudna. Japończyk nie wystąpił w żadnym z konkursów najwyższej rangi, a jedynymi międzynarodowymi startami, w których wziął udział był weekend w szwajcarskim Engelbergu w ramach Pucharu Kontynentalnego, gdzie zajął 32. i 35. miejsce. Przez dalszą część sezonu 2020/21 zwycięzca 17 pucharowych konkursów rywalizował jedynie w zawodach krajowych. Również tego lata nie udało mu się przebić do japońskiej kadry.
?php>Mimo braku zadowalających wyników i coraz to bardziej zaawansowanego wieku, Kasai wciąż nie tracił nadziei na to, że znajdzie się dla niego miejsce w składzie reprezentacji Japonii na sezon olimpijski, co otworzy mu bramy do upragnionego występu w Pekinie. Szansą na osiągnięcie celu miały być rozgrywane w miniony weekend mistrzostwa Japonii, jednak jednym z warunków było zgarnięcie tytułu na obiekcie dużym.
?php>- W kontekście igrzysk jestem w dosyć trudnej sytuacji, jednak wciąż wierzę, że uda mi się znaleźć w składzie na sezon zimowy, a także otrzymać bilet na igrzyska. Nigdy nie czułem się za stary na ten sport - mówił przed rozpoczęciem krajowego czempionatu.
?php>Niestety jednak, zarówno na skoczni normalnej, jak i dużej indywidualny wicemistrz olimpijski z Soczi zajął odległe lokaty - dwukrotnie finiszując na 22. miejscu, czym definitywnie zamknął sobie drogę do Pekinu.
?php>?php>
Legenda wciąż mierzy wysoko?php>
Japoński Samuraj mimo niepowodzenia na krajowym podwórku emanował pozytywną energią, stawiając sobie kolejne ambitne cele. - Niestety, jestem bardzo rozczarowany wynikiem. Nawet jeśli okaże się, że nie pojadę do Pekinu czekają mnie kolejne wyzwania - Igrzyska we Włoszech w 2026 roku oraz być może w 2030 roku w Sapporo - zapowiedział Kasai. Skąd takie szalone pomysły u Kasaiego? Okazało się, że jego inspiracją jest postać Kazuyoshiego Miury, który mając 54 lata wciąż czynnie gra w piłkę nożną. - To co on robi będąc po pięćdziesiątce jest niesamowite. Ja też mogę w dalszym ciągu dawać z siebie wszystko - dodał zawodnik lokalnego klubu z Sapporo.
?php>Przypomnijmy, że Kasai wystąpił jak dotąd w ośmiu igrzyskach olimpijskich, zdobywając dwa srebrne oraz jeden brązowy medal.
?php>źródło: finn.jp / hochi.news.jp?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz