Zamknij

Niesprawiedliwe rozstrzygnięcia w alpejskim PŚ? Oto nasza alternatywna klasyfikacja

19:01, 24.03.2021 Marek Cielec Aktualizacja: 21:01, 24.03.2021
Skomentuj

Alpejski Puchar Świata 2020/2021 przeszedł już do historii. Po raz pierwszy w karierze duże Kryształowe Kule zdobyli Słowaczka Petra Vlhova i Alexis Pinturault. Czy można powiedzieć, że ich zwycięstwo jest zasłużone? Z pewnością w warunkach w jakich Puchar Świata został przeprowadzony zrobili to, co zrobić mieli. Zdobyli oni największą liczbę punktów, więc można powiedzieć, że te trofea po prostu im się należały. Być może, gdyby liczba poszczególnych konkurencji była bardziej wyrównana lub sposób liczenia punktów nieco inny to klasyfikacja generalna wyglądałaby nieco inaczej. 

fot. Fabiano Crisma ©

Alternatywny alpejski świat

Co jakiś czas ktoś zadaje mi pytanie czy wierzę w istnienie wielu alternatywnych rzeczywistości, światów. Odpowiadam wówczas, że nie wierzę, co nie przeszkadza mi w kreowaniu we własnym umyśle takich właśnie alternatywnych losów wszechświata. A jak mógłby wyglądać Puchar Świata w narciarstwie alpejskim w jednym z takich światów? Postanowiłem pobawić się nieco rankingiem i punktacją jaka wynikła po zakończeniu sezonu i przyznać alternatywne Kryształowe Kule w rzeczywistości, w której wszystkie konkurencje (no może prawie wszystkie) są traktowane jednakowo. Nie mam bowiem najmniejszych wątpliwości, że równego traktowania nie ma i na razie nie zanosi się na to, aby ten stan miał się w najbliższym czasie zmienić.

Zjazdowcy bez szans na Puchar Świata?

W sezonie 2020/2021 w alpejskim Pucharze Świata kobiet odbyło się 18 zawodów w konkurencjach technicznych (slalomy, slalomy giganty i paralel) oraz 13 zawodów w konkurencjach szybkościowych (zjazdy i supergiganty). Różnica na korzyść konkurencji technicznych to aż 5 wyścigów, choć trzeba przyznać, że spory wpływ miało na to odwołanie rywalizacji szybkościowej podczas finałów w Lenzerheide. To skutek dość kontrowersyjnego zapisu w regulaminie, który mówi o tym, że zawody finałowe nie mogą zostać przełożone na inny dzień. W związku z tym znalazło się miejsce na niezbyt istotny Team Event, czyli zawody drużynowe, a nie przeprowadzono kluczowej z punktu widzenia walki o Kryształowe Kule rywalizacji w zjeździe i supergigancie. Podobnie wyglądała sytuacja u mężczyzn, a różnica w tym przypadku była nawet nieco większa. Zawodów w konkurencjach technicznych przeprowadzono aż 22, natomiast dni wyścigowych w konkurencjach szybkościowych było tyle samo co u pań, czyli 13. To aż o 9 wyścigów szybkościowych mniej, a zatem o 900 punktów mniej do zdobycia dla zawodników, którzy rywalizują tylko na długich - supergigantowych i zjazdowych - nartach. Oczywiście można powiedzieć, że tak jest od lat, więc jeśli ktoś miał ochotę walczyć o dużą Kryształową Kulę, to mógł po prostu od dziecka trenować slalom, ale chyba nie o to chodzi.

Wyrównanie szans

W zmodyfikowanej klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim, którą przygotowałem, wziąłem pod uwagę wszystkie punkty z wszystkich zawodów indywidualnych, które się odbyły. Nie ma więc sumowania tylko kilku najlepszych startów czy odejmowania punktów jak w biathlonie. Zasada jest dość prosta. Liczba punktów do klasyfikacji generalnej za daną konkurencję, jest sumą zdobytych punktów podzieloną przez liczbę zawodów jakie się odbyły. Następnie wyniki otrzymane dla każdej z konkurencji zostały zsumowane, co daje końcowy wynik zawodnika/zawodniczki. W związku z tym, iż przeprowadzono jedynie jeden paralel, postanowiłem włączyć jego punktację do punktacji za slalom gigant, gdyż nie da się ukryć, że przypomina on bardziej slalom gigant niż jakąkolwiek inną konkurencję. Otrzymane wyniki nie są zaskakujące, a raczej każdy średnio zorientowany kibic narciarstwa alpejskiego mógł się czegoś takiego spodziewać.

Gut-Behrami na szczycie

W przypadku kobiet na pierwsze miejsce przesunęła się z drugiego Lara Gut-Behrami, która zdobyła w tym sezonie małą Kryształową Kulę za supergigant. Szwajcarka miała naprawdę rewelacyjną zimę jeśli chodzi o tę konkurencję (i nie tylko), w której uzyskała 525 punktów na 600 możliwych. Można powiedzieć, że była ona szczególnie poszkodowana przez fakt, że właśnie zawodów w supergigancie było najmniej, bo tylko 6. Bardzo dobre wyniki notowała także w zjeździe i slalomie gigancie, a warto przypomnieć, że w tej ostatniej konkurencji zupełnie odpuściła ostatnie zawody, rezygnując z jazdy po kilku skrętach pierwszego przejazdu. W alternatywnym Pucharze Świata drugie miejsce zajęła Petra Vlhova. Słowaczka miała naprawdę udany sezon i punktowała w każdej możliwej konkurencji. Choć w klasyfikacji FIS-u została uznana za najlepszą, to w alternatywnej punktacji zdołała uplasować się o jedno miejsce niżej. Nie zmieniła się pozycja Michelle Gisin i Mikaeli Shiffrin, które zachowują trzecie i czwarte miejsce. Niezadowoloną z przebiegu sezonu 2020/2021 Federicę Brignone może nieco podnieść na duchu informacja, że w naszej klasyfikacji zdołała zająć miejsce piąte (awans o 2 pozycje). Brignone, podobnie jak Gut najwięcej punktów zdobywała w supergigancie i po wyrównaniu szans zostało to odpowiednio docenione. Również awans o 2 pozycje zaliczyła Corinne Suter, która w slalomie gigancie punktowała symbolicznie (średnia 3,67 punktów na zawody), natomiast większość jej zdobyczy przypadła na konkurencje szybkościowe. Jedną z najbardziej rozczarowanych zawodniczek mogłaby być Katharina Liensberger. Zamiast piątego miejsca, zajęłaby miejsce dziewiąte.

Odermatt ze zwycięstwem, Mayer na podium

Również w alternatywnej klasyfikacji Pucharu Świata mężczyzn zaszły poważne zmiany w klasyfikacji. Wygrana powędrowała do Marco Odermatta, który zasłużył się bardzo dobrą jazdą w slalomie gigancie i niewiele gorszą w supergigancie. Odermatt był drugim supergigancistą sezonu, przegrywając w tej konkurencji tylko z Vincentem Kriechmayrem, a w związku z tym, że supergigant był zepchnięty nieco na dalszy plan, to nie zdołał poszaleć w tej konkurencji tyle razy ile mógłby sobie tego życzyć. To właśnie w supergigancie zbudował on solidną przewagę nad Alexisem Pinturaultem, a do tego dołożył jeszcze trochę punktów za zjazd. Z kolei Pinturault zdecydowaną większość punktów zdobył za slalom gigant, ale decydujące znaczenie dla jego porażki z Odermattem miał supergigant, w którym musiałby zająć nieco wyższe miejsca, aby liczyć na pierwsze miejsce. Na takim sposobie kalkulacji punktów do klasyfikacji generalnej zyskaliby sporo zawodnicy z konkurencji szybkościowych. Trzecie miejsce zająłby Matthias Mayer, czwarte Vincent Kriechmayr, a piąte Beat Feuz. Loic Meillard zamiast szóstego miejsca miałby czwarte, a sporo straciłby Marco Schwarz, który zamiast cieszyć się z podium klasyfikacji generalnej, musiałby zadowolić się miejscem dziewiątym.

Źródło: własne

(Marek Cielec)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%