Murańka, Hula i Kubacki po mistrzostwach świata w Kulm
Polska zajęła we wczorajszym konkursie drużynowym mistrzostw świata w lotach narciarskich piąte miejsce. To poprawa o dwie lokaty względem czempionatu w 2012 roku. Jak te mistrzostwa wspominać będą nasi skoczkowie?
Klemens Murańka popisał się we wczorajszym konkursie dość dalekim lotem w pierwszej serii. W drugiej lądował dużo bliżej. – Jeśli na tej skoczni nie ma warunków na dole, to nikt nie jest w stanie odlecieć daleko – tłumaczył Klemens Murańka. Nasz zawodnik zapowiadał przed zawodami, że naszą drużynę stać na walkę o medale. Po skoku Kamila Stocha i jego w pierwszej serii zapachniało pozycją medalową. – Stać nas na pozycje medalowe. Każdy zrobił co mógł a wynik jest jaki jest – komentował Murańka. Po pierwszej serii nasi skoczkowie nie rozmawiali o szansach na medal. Brązowy medalista mistrzostw świata z Falun z pewnością może mówić o dobrym czempionacie w jego wykonaniu. – Mistrzostwa może nie na duży plus, ale coś się ruszyło w dobrym kierunku – ocenił skoczek. Klimek zapowiedział, że weekend na Wielkiej Krokwi to będzie przede wszystkim walka o honor. – To jest nasza skocznia – podkreślał.
W konkursie indywidualnym naszym najlepszym zawodnikiem był Dawid Kubacki, który ostatecznie zajął 15. miejsce. W zawodach drużynowych nie poszło już tak dobrze. – Tych skoków nie zaliczę do udanych, pojawiło się troszeczkę błędów – komentował Dawid Kubacki. Nasz skoczek przyznał, ze miał gorszy dzień. Nie zganiał też winy za słabszy występ na warunki, choć korzystnych nie miał. – Na to może mieć wpływ lekkie zmęczenie, ostatnio trochę chorowałem, ale mimo wszystko było mnie stać na lepsze skoki – mówił Kubacki. Dawid nie kalkulował szans na medale, skupiał się na dobrych próbach. Nasz zawodnik może uznać jednak ten czempionat za udany, gdyż nigdy jeszcze nie zajął tak wysokiego miejsca w imprezie tej rangi. – Po zmianie techniki lepiej czułem się na tej skoczni mamuciej – przyznał skoczek. W kontekście zawodów Dawid nie ma zamiaru nic udowadniać. – Nie jadę tam niczego przełamywać, a bardziej wykonywać plan na własne skoki – opowiadał. Przyznał, że skoki, które oddawał w Kulm byłyby dobre na skoczni dużej. Pozwalałyby na dalsze odlatywanie. – Przez ten tydzień będę chciał odpocząć i popracować nad tym, aby technikę w Kulm przenieść na Wielką Krokiew – dodał Kubacki.
W konkursie drużynowym na swoim poziomie zaprezentował się Stefan Hula. Porównywał, że oddał skoki podobne do tych z konkursu indywidualnego. – Pierwszy był trochę spóźniony, ale drugi już wydawał się dobry – mówił Hula. – Dzisiaj nie było warunków, żeby walczyć o dłuższe skoki – dodał. Stefan przyznał też, ze zabiło mu mocniej serce, gdy po pierwszych grupach Polska zajmowała trzecie miejsce. – Każdy dał z siebie 100 procent, a ciężko też było zająć to miejsce na podium – oceniał Stefan. Nasz reprezentant dobrze będzie wspominał mistrzostwa w Kulm. – Nie nastawiałem się tutaj na walkę o pierwszą trójkę czy dziesiątkę – tłumaczył. – Cieszę się, że nie napalałem się na “życiówki”, tylko oddawałem swoje skoki – podsumował. Hula w tym sezonie jest bardzo regularny. – Na razie wszystko idzie z godnie z tym, co planowałem przed zimą. Czyli skakać do czołowej “30” – mówił 21. skoczek mistrzostw. – W sezonie przygotowawczym wiele nie zmieniłem, mam tylko inne myślenie i podejście. Nie narzucam sobie celów, to łatwiej realizować założenia techniczne – podsumował. Przed zawodami na Wielkiej Krokwi Stefan stara się tonować nastroje. – W Zakopanem zawsze dobrze się skaczę. Mam nadzieję, na dobrą pogodę i zawody – przyznał.
Z Kulm dla Sportsinwinter.pl
Franciszek Damboń