Monika Hojnisz odpuszcza start w biegu pościgowym mimo wysokiej pozycji

fot. M. Król

Monika Hojnisz ma za sobą pierwszy start biathlonowego Pucharu Świata w Anterselvie. Polka we wczorajszym sprincie zajęła szóste miejsce. Raz spudłowała, ale popisała się bardzo dobrym biegiem. - Różnice są tak minimalne, że nie wolno się oszczędzać - mówiła po biegu Hojnisz. Mimo dobrego rezultatu nie zobaczymy naszej najlepszej biathlonistki w biegu na dochodzenie.

Dla Moniki Hojnisz obecny sezon jest najlepszym w dotychczasowej karierze. Jeszcze nigdy nie punktowała tak regularnie jak tej zimy. Po kilku miejscach poza czołówką, wczoraj wróciła do czołowej dziesiątki. Można powiedzieć, że otarła się nawet o zwycięstwo, ale jedno pudło przekreśliło tę szansę. Warto jednak zwrócić uwagę, że Hojnisz pobiegła wczoraj rewelacyjnie. - Taki plan jest zawsze, a zwłaszcza na sprincie. Poziom wśród dziewczyn na przestrzeni ostatnich sezonów poszedł do przodu i różnice są tak minimalne, że nie wolno się oszczędzać. Po prostu czasami mój organizm jest w stanie wejść na takie obroty jakwczoraj, a czasami niestety nie - powiedziała Hojnisz, która wykręciła szósty czas biegu.

Mimo szóstego miejsca, Polki zabraknie na starcie biegu pościgowego. Takie były wcześniejsze ustalenia z trenerką Nadią Biłową. - Po wczorajszych zawodach przyszły różne myśli, ale zostajemy przy pierwotnym planie. Oczywiście szkoda takiego miejsca i punktów. Nie jest łatwo odpuścić mi taki bieg, ale biorąc pod uwagę, że mieszkamy w Obertilliach i podróż robi swoje to stawiam na regenerację - tłumaczy Hojnisz. W sobotnim biegu nie zobaczymy również Karoliny Pitoń oraz Kamili Żuk. Ta druga wyjechała już do Osrblie, gdzie rozpoczęły się pierwsze treningi przed Mistrzostwami Świata Juniorów. Hojnisz, Pitoń i Kinga Zbylut, która jako jedyna z naszych zawodniczek nie awansowała do dalszej rywalizacji trenować będą w Obertilliach do 29 stycznia.

Źródło: Polski Związek Biathlonu