fot. Irek Trawka?php>
Mistrz świata z Seefeld Martin Johnsrud Sundby zdecydował się zrezygnować ze startu w rozgrywanym na przełomie grudnia i stycznia Tour de Ski. Norweg przyznał, że w jego wieku to już nie najlepszy test formy. - Taki format już mi nie odpowiada - powiedział.
?php>Sundby na szczyt Alpe Cermis jako pierwszy wbiegł trzykrotnie, choć tylko dwoma zwycięstwami w tym wymagającym cyklu może się pochwalić - jego końcowy wynik w Tour de Ski rozgrywanym w sezonie 2014/2015 został anulowany ze względu na wykrycie w jego organizmie niedozwolonych środków. W ubiegłym sezonie z kolei doświadczony norweski biegacz zajął siódme miejsce. W tym roku jednak Martin Sundby nie powalczy o kolejny triumf w tourze, bo zrezygnował z udziału. Czuje, że obecnie to nie byłaby właściwa droga. - W wieku 35 lat taki format mi już nie odpowiada. Nowa generacja z Klaebo i Bolszunowem na czele jest zbyt silna, szczególnie jeśli mówimy o sprintach - przyznał. Faktycznie postawa w rywalizacji sprinterskiej może mieć spory wpływ na końcowy wynik - w kalendarzu TdS 2019/2020 to dwa z siedmiu etapów.
?php>Norweg zamierza w tym sezonie podchodzić do startów inaczej - będzie koncentrować się przede wszystkim na poszczególnych biegach dystansowych. - Skupię się tylko na dystansach oraz zamierzam wziąć udział w nowej skandynawskiej etapówce - rzekł. Mimo niepowodzenia na początku sezonu, Martin wierzy, że będzie umiał się jeszcze odpowiednio przygotować do danych startów. - Teraz tracę dużo i wiem, że muszę przygotowywać formę na każdy wyścig z osobna. Myślę, że udowodniłem w zeszłym roku - i zrobię to samo w tym - że kiedy dążę do odpowiedniej dyspozycji w najważniejszych dla mnie startach sezonu, to ją mam - powiedział.
?php>Martin Sundby, mimo nie najlepszej obecnej dyspozycji oraz faktu, że na wiosnę po raz trzeci zostanie tatą, nie zamierza tak szybko kończyć kariery. Pewnym jest start na mistrzostwach świata w Oberstdorfie, a i o igrzyskach w Pekinie również jest mowa. Istnieje jednak warunek - dogadanie się ze sztabem. - Dobiegnę do igrzysk tylko wtedy, gdy dojdzie do porozumienia z trenerami. Nie chcę stać się ciężarem dla zespołu ani zająć miejsca kogoś innego - przyznał trzykrotny zdobywca kryształowej kuli. Emil Iversen uważa, że to właśnie indywidualne treningi wpływają na brak bardzo wysokiej formy u Sundbiego. - Możliwe, że powinien wrócić do trenowania z drużyną, by znów zostać najlepszym narciarzem na świecie. Trudno powiedzieć, czy dalej ma do tego motywację i ambicje, ale myślę, że jest mu trochę trudno rywalizować na tym poziomie. Jednocześnie trzeba pamiętać, że on jeszcze w zeszłym sezonie został mistrzem świata - skomentował.
?php>źródło: vg.no/ski-nordique.net
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz