fot: www.chicagotribune.com?php>
Najbardziej utytułowany narciarz w historii reprezentacji Stanów Zjednoczonych Ameryki kończy karierę. Alpejczyk obecnie zajmuje się rodziną oraz końmi.
?php>Bode Miller w wywiadzie udzielonym w programie "In Depth with Graham Bensinger`` powiedział, że nie wystartuje już więcej w alpejskim Pucharze Świata. Były już zawodnik przyznał, że ważniejszym dla niego teraz jest jego ranczo oraz bycie dobrym ojcem. Ostatnie zawody, w których Amerykanin brał udział to mistrzostwa świata w 2016 roku odbywające się na terenie USA. Jeden z bardziej ekscentrycznych narciarzy ostatnich lat uciął tym samym spekulacje na temat hipotetycznego startu w nadchodzących igrzyskach olimpijskich. Spytany, czy nie żałuje popełnionych błędów odpowiedział, że możliwe, że bez błędów nie byłoby sukcesów. Reprezentant US Ski Team podkreślił też, że w konkurencjach takich jak gigant, super gigant oraz zjazd na poziomie światowym doświadczenie odgrywa większą rolę niż sprawność fizyczna. Miller powiedział jednak, że żeby być na poziomie Pucharu Świata musiałby być gorszym ojcem, a rodzina oraz konie są jego priorytetem.
?php>Zawodnik w historii swoich startów zdobył 6 medali igrzysk olimpijskich, w tym jeden z najcenniejszego kruszcu. Na liście sukcesów zapisał również 2 kryształowe kule i medale mistrzostw świata. Warto też dodać, że wygrywał w każdej dyscyplinie jako jeden z niewielu przedstawicieli tego sportu.
?php>Źródła:In Depth with Graham Bensinger
Jacek14:17, 01.11.2017
0 0
Szkoda tak dobrego i doświadczonego zawodnika. 14:17, 01.11.2017