Dziś najlepszy z podopiecznych Michała Doleżala był sklasyfikowany dopiero na piątym miejscu. Trener Polaków skomentował konkurs na Wielkiej Krokwi.
?php>?php>
?php>
fot. M. Rudzińska?php>
To nie był udany weekend dla Polaków. Najlepszym z Biało-Czerwonych był Andrzej Stękała, który zajął piątą lokatę. Kamil Stoch był jedenasty, a Dawid Kubacki piętnasty. Klemens Murańka zakończył zmagania na 27. miejscu, a tuż za nim uplasował się Paweł Wąsek. Piotr Żyła nie pojawił się na belce startowej z powodu dyskwalifikacji po piątkowych kwalifikacjach.
?php>- Na pewno dzisiaj chcieliśmy więcej - stwierdził Michał Doleżal. - Wczoraj podium, a Andrzej dzisiaj bardzo pozytywnie, tutaj super robota. Chcieliśmy więcej, ale takie czasem są zawody. Teraz trzeba to puścić z głowy i koncentrować się dalej na Lahti - powiedział. Drugi skok w zmaganiach drużynowych Andrzeja Stękały był bardzo krótki. - Nic nie trzeba było długo mówić. Pogadaliśmy, wytłumaczyliśmy sobie i widać, że to jakiegoś wpływu większego nie miało na niego - podkreślił.
?php>Jak trener skomentował dzisiejszy występ swoich podopiecznych? - Trochę techniczne błędy na progu. Wiemy na jakim poziomie jest teraz Puchar Świata - podkreślił trener. - Dzisiaj zawody były na wysokim poziomie i małe błędy kosztowały dużo pozycji. Minimalne różnice w warunkach, ale musimy to brać jako równy konkurs - powiedział.
?php>W lutym Puchar Świata ponownie zagości w Zakopanem. - Niestety chyba znów bez kibiców, a zawsze to dużo pomaga. Teraz Lahti, zawody po zawodach i na pewno nie możemy się doczekać, żeby znów tu być w Zakopanem - stwierdził Michał Doleżal. - Mamy w planie Rasnov, rytm zawodów do samego końca i żadne specjalne przygotowanie, bo trzeba utrzymać ten rytm. Ciało też jest do tego przyzwyczajone i tak się będziemy starali. Nie wiadomo czy Rasnov w ogóle będzie - zakończył trener.
?php>Z Zakopanego dla Sportsinwinter.pl, Mateusz Król.
?php>Źródło: informacja własna.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz