Medalista MŚ wraca po feralnym upadku. “Poczułem się jak 12-latek”

Ailura, CC BY-SA 3.0 AT, CC BY-SA 3.0 AT, via Wikimedia Commons

Franz-Josef Rehrl to utytułowany austriacki specjalista od kombinacji norweskiej. Niestety w grudniu 2020 podczas zawodów PŚ w Ramsau zerwał więzadło krzyżowe podczas skoku. Teraz powoli i mozolnie odbudowuje dawną formę.

Ailura, CC BY-SA 3.0 AT, CC BY-SA 3.0 AT, via Wikimedia Commons

Miesiące trwała przerwa, trening siłowy, aż wreszcie Austriak – medalista indywidualny i drużynowy mistrzostw świata. Rehrl przyznał, iż jest bardzo podekscytowany powrotem na skocznie. – Fajnie jest wrócić! Na początku bardzo się oczywiście denerwowałem pierwszymi skokami, ale wydaje się, iż wszystko działa i przebiega gładko. Cieszę się, że tu jestem i mogę znów skakać – powiedział Austriak.

– Już przy pierwszym skoku poczułem się jak dwunastolatek po raz pierwszy skaczący na K90, ale rutyna szybko wróciły – bo skoki narciarskie są jak jazda na rowerze. Tego się nie zapomina mimo dziesięciomiesięcznej przerwy – dodał trzykrotny brązowy medalista z Seefeld.

Bez konkretnych celów na nadchodzący sezon

Na razie za wcześnie jest, by oceniać poziom skoków. Franz-Josef twierdzi, że nie są one złe, ale jeszcze wiele sesji treningowych przed nim. Docenia fakt, iż jego kolegami są Johannes Lamparter i Lukas Greiderer, który aktualnie mają być świetnie dysponowani.

– Trenując razem z nimi będę mógł zobaczyć, gdzie w tej chwili jestem pod względem osiągów. Niemniej i tak muszę się skupić na sobie, by osiągnąć szczyt – 28. letni kombinator norweski nie ma żadnych konkretnych celów sportowych na najbliższy sezon.

– Moim celem jest ponowne dogonienie skoków narciarskich i starty w zawodach na całym świecie. Chcę ponownie pokazać się i nie zajmować miejsc w ogonie stawki. Moim celem jest pokazać co potrafię i dać z siebie wszystko – tak na pytanie o cele sportowe odpowiedział Rehrl jednocześnie przyznając, iż nie ma pojęcia, kiedy dokładnie wróci do rywalizacji.

źródło: fis-ski.com