Zakończyła się pierwsza część Pucharu Świata w saneczkarstwie. Odbyły się cztery rundy zaplanowane na 2020 roku. Przed rozpoczęciem 2021 roku porozmawialiśmy z Mateuszem Sochowiczem o początku sezonu, a szczególnie o podium sztafety.
?php>?php>
?php>
Pjongczang, Korea P³d., 07.02.2018. Zimowe Igrzyska Olimpijskie - Pjongczang 2018. Polski saneczkarz Mateusz Sochowicz podczas treningu, 7 bm. (gj) PAP/Grzegorz Momot EDITORIAL USE ONLY?php>
Na początku sezonu w Oberhofie osiągnęliście niespodziewany sukces w sztafecie. Jakie emocje towarzyszyły Wam, kiedy czekaliście na końcowe rozstrzygnięcia i okazało się, że zajęliście historyczne 3. miejsce? Jak bardzo byłeś zaskoczony tym podium? Co to dla Ciebie znaczy?
?php>To dla nas wielki sukces, a jeszcze bardziej niespodziewany. Stanąć na podium Pucharu Świata było niesamowitym uczuciem. Towarzyszyły nam ogromne emocje, szczególnie, że jechaliśmy z drugim numerem, co dało nam pełen wgląd w rywalizację, kiedy staliśmy i czekaliśmy na wyniki. Największe emocje przyniósł wyścig z Włochami, ponieważ z nimi wygraliśmy jedynie o 8 tysięcznych sekundy. Później każda ekipa, jak Łotwa czy Rosja, które są stałymi bywalcami na podium, odchodziły ze spuszczonymi głowami. Podium dla wszystkich było szokiem. Ale coś wisiało w powietrzu tego dnia, ponieważ czułem się pewnie na torze i jeździłem szybko. Zawody jedynek z kilkoma błędami ukończyłem na 18. miejscu, Klaudia Domaradzka również była szybka, a dwójka już nie raz udowodniła, że ten tor im leży. Wszystko poskładało się w całość i każdy pojechał swoje. Później było tylko lepiej, gdy oglądaliśmy przejazdy rywali i oczekiwaliśmy na rezultaty z coraz większym uśmiechem na twarzy.
?php>W jedynkach nie najlepiej zacząłeś sezon, bo w Igls zaliczyłeś upadek i jedynie przekroczyłeś linię mety. Jak zmotywowało to Ciebie do pracy, aby zrehabilitować się za to niepowodzenie?
?php>Tak, Igls potraktowało mnie - powiedziałbym - pobudzająco. Mam nadzieję, że był to pierwszy i ostatni upadek w tym sezonie. Na szczęście skończył się jedynie zdartym łokciem, połamaną płozą w sankach oraz kilkoma stłuczeniami. Po wywrotce uznałem, że nie mogę wpadać w rutynę podczas zjazdów i muszę być zawsze skoncentrowanym na 100%. Nie ukrywam, że Igls uśpiło moją czujność i popełniłem delikatny błąd, który zlekceważyłem, bo uznałem, że nie wymaga poprawki. Okazało się inaczej i zorientowałem się o tym, jadąc twarzą po następnym wirażu (śmiech). Myślę, że przyłożyłem się bardziej do uzyskania dokładnej linii przejazdów i dało to efekt w kolejnych pucharach.
?php>Dwukrotnie uplasowałeś się w czołowej "20" w tym sezonie. Celujesz, aby miejsce w "20" było dla Ciebie planem minimum w każdych zawodach? Mierzysz w konkretny wynik indywidualny w sezonie, czy zadowoli Cię odczuwany postęp w startach?
?php>Zawsze celuję jak najwyżej, a później zawody to weryfikują (śmiech). Nie można zapominać, że w tym roku, a przynajmniej w pierwszej części sezonu, zabrakło zawodów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Zobaczymy, co będzie w Koenigssee, gdy wrócimy do ściągania w pełnym składzie. W tamtym roku zakończyłem sezon indywidualnie na miejscu 24. Nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć "1" z przodu w sezonie olimpijskim na swoim numerku startowym. Od kilku lat stale notuję postęp, mniejszy lub większy, ale miejmy nadzieję, że tak będzie dalej.
?php>Jak oceniasz swój osobisty rozwój względem ostatniego sezonu?
?php>Rok z pandemią nie był łatwy, jak i przystosowanie się do nowej rzeczywistości. Najbardziej uderzyły w nas restrykcje w przekraczaniu granic, bo przez brak obiektów w Polsce trenujemy głównie za granicą. Udało nam się to jakoś zastąpić i jak widać przyniosło to efekt. Najważniejsze, że nie widać spadków, co cieszy, bo wiele elementów treningowych było improwizowanych. Na pewno wiele z tych, które wymusiły na nas restrykcje, wykorzystamy w przygotowaniach do przyszłorocznych igrzysk.
?php>Czy obecność w Pucharze Świata Kacpra Tarnawskiego działa na Ciebie motywująco? Czy wierzysz, że ktoś jeszcze może w przyszłości na stałe wejść do Pucharu Świata?
?php>Na razie w juniorach nie widać żadnego saneczkarza w jedynkach. Nikt nie wdrapuje się z własnej woli na starty męskie, żeby zobaczyć jak się stamtąd jeździ. W Polsce obrosły one trochę mitem. Ponieważ diametralnie zmienia się technika jazdy, jak i prędkość, szczególnie w wieku juniora, ta właśnie prędkość wydaje się oszałamiająca. Kacprowi brakuje jeszcze trochę szczególnie w linii, ale to przyjdzie z doświadczeniem, które w tym sporcie odgrywa dużą rolę. Nic nie przychodzi od razu i trzeba poczekać.
?php>W tym sezonie nie odbędzie się próba olimpijska w Pekinie, która została przeniesiona na jesień. Jak to według Ciebie wpłynie na przygotowania do igrzysk w 2022 roku, do których został ponad rok?
?php>Moim zdaniem nie zmieni to wiele. Mocne nacje i tak będą miały wystarczająco dużo czasu na wymyślanie jakichś niespodzianek, które dadzą im przewagę. O samym torze, jak i jego przygotowaniu słyszałem wiele. Jest szybki, niezbyt trudny, ale jak wiadomo każdy ma swoje trudności. Trochę szkoda, że nie lecimy w tym roku, bo już byłem nastawiony, ale co się odwlecze, to nie uciecze.
?php>Co sądzisz o walce o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej w tym sezonie? Czy zaskoczeniem dla Ciebie jest powrót dominacji Felixa Locha, który nie wygrał tylko raz w sprincie?
?php>Szczerze sądziłem, że Felix nie wróci już do takiej formy, w jakiej jest teraz. Ale pokazuje rzeczy, które naprawdę cieszą oko, a jego przejazdy są czyste. Nie ma się do czego przyczepić. Co tu dużo mówić - wrócił "stary, dobry" Felix.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz