fot. Patrycja Korczewska?php>
Mateusz Haratyk został powołany na zawody Pucharu Świata w Dreźnie w ostatniej chwili. Odległe miejsce w eliminacjach nie było więc wielkim rozczarowaniem. Zawodnik zapewnia, że podczas jutrzejszego sprintu drużynowego powalczy wraz z Maciejem Staręgą o jak najlepszy wynik.
?php>Polak zajął 73. miejsce w 76-o osobowej stawce, jednak był to jego debiut na tak krótkim dystansie w zawodach najwyższej rangi. Co więcej, wystartował tutaj wyłącznie z powodu niedyspozycji zdrowotnej kolegi z kadry, Kamila Burego.
?php>- O tym, że startuję, dowiedziałem się tak naprawdę w czwartek rano. To było dla mnie zaskoczeniem, ponieważ nie jestem sprinterem, a moim głównym celem są dystanse - powiedział naszemu redaktorowi, Mateuszowi Królowi.
?php>Zapytany o warunki na trasie, które nie są dziś idealne, 22-letni zawodnik odpowiedział:
?php>- Trasa jest coraz cięższa. Dziewczyny miały jeszcze w miarę dobre warunki, twardą trasę. Na zakrętach było bardzo miękko, co utrudniało rywalizację zawodnikom z dalszymi numerami.
?php>- Cała kadra idzie do przodu. Czuję się coraz mocniejszy, a wyniki Kamila i Dominika Burego napędzają nas. To pokazuje, że mężczyźni jeszcze nie "umarli". Trzeba też pamiętać, że biegacze z innych nacji nie są żadnymi robotami, z nimi również jesteśmy w stanie jutro powalczyć - skonkludował biegacz trenujący pod okiem Lukasa Bauera.
?php>Okazją do poprawy humoru dla Polaków będzie start w sprincie drużynowym. Półfinały panów rozpoczną się jutro o godzinie 12:20.
?php>Z Drezna dla sportsinwinter.pl Adrian Gerula
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz