Zamknij

Maciej Staręga myśli o swoich celach. "W Lahti będę gotowy"

11:04, 26.03.2016 Mateusz Król Aktualizacja: 00:19, 06.04.2016
Skomentuj
reo

fot. Mateusz Król fot. Mateusz Król

Z roku na rok staje się coraz bardziej ambitny i z uporem dąży do wyznaczonych celów. Przed minioną zimą postanowił sobie, że awansuje do finału sprintów stylem dowolnym w Pucharze Świata. Czekał na to niemal cały sezon, ale wreszcie w Kanadzie udało się i zajął piąte miejsce. - Czuję, że nie wykorzystałem w pełni swojego potencjału - mówił w Jakuszycach w rozmowie ze Sportsinwinter.pl Maciej Staręga. 

MK: Nie udało się wywalczyć złota na trasie 7,5 km stylem klasycznym. Jak zatem czułeś się dzisiaj na trasie?

MS: Powiem szczerze, że umierałem. Czułem chyba całe zmęczenie sezonem i na ostatnich dwóch pętlach było mi strasznie ciężko. Starałem się jednak walczyć ile mogłem. Ciesze się, że wywalczyłem chociaż medal. Trasa była dla mnie bardzo trudna, jeżeli byłoby więcej płaskiego, może powalczyłbym o lepszy wynik. Nie wiem czy dałoby to wyższe miejsce, ale wynik czasowy bym poprawił. Jestem jednak zadowolony ze swojej dyspozycji na mistrzostwach Polski. Powoli sezon się kończy i trzeba pracować na następny.

MK: Szkoda, że się kończy?

MS: Myślę, że już mam dość. Dobrze, że się pomału kończy. Jeszcze planuję starty w zawodach FIS, ale jak to wyjdzie, to zobaczymy. Potem lekki odpoczynek i zaczynamy od nowa.

MK: Przed sezonem w naszej rozmowie mówiłeś, że Twoim marzeniem na ten sezon jest awans do finału Pucharu Świata w sprincie. Udało się, bo zająłeś piąte miejsce, jednak trochę na to czekałeś.

MS: Dokładnie, musiałem nieco poczekać. Powiedzenie, że sport uczy cierpliwości, coraz bardziej mnie przekonuje, bo na prawdę jestem takim zawodnikiem, który dużo pracuje na swoje osiągnięcia i brakuje mi w niektórych momentach nieco szczęścia. W tym sezonie w Kanadzie wreszcie uśmiechnęło się do mnie szczęście i dałem radę awansować do tego finału. Nie ukrywam, że na tym poziomie oprócz ciężkiej pracy, musi się złożyć na to kilka innych rzeczy: dobre narty, dyspozycja dnia, czy dobra taktyka. Na tym wszystkim opiera się wynik. Ciesze się bardzo, że udało mi się to osiągnąć. W tym sezonie swoje cele zrealizowałem, ale mam niedosyt. Czuję, że nie wykorzystałem w pełni swojego potencjału.

MK: Chciałeś jednak punktować też w sprintach stylem klasycznym i udawało Ci się. To było zaskoczenie?

MS: Myślę, że bardziej pozytywne zaskoczenie. Jednak trochę poprawiłem ten klasyk. Potrafię wejść do czołowej trzydziestki i mam nadzieję, że jak dalej będę się poprawiał, to częściej będę punktował. Może gdybym miał lepsze niektóre sprinty stylem dowolnym w tym sezonie, to byłby super cały sezon. Byłem siedem razy w "trzydziestce", więc to też jest duży wyniki. Punktów w Pucharze Świata miałem trochę mniej, ale tak jak mówiłem wcześniej, brakowało trochę szczęścia. A to upadek, a to zła taktyka i zamiast parunastu zdobywałem parę. Ogólnie jest kilka plusów i kilka minusów z tej zimy. Jestem jednak pozytywnie nastawiony na sezon przygotowawczy, bo jednak finał sprintu zwiększył motywację.

MK: Na ile pomogły konsultacje w Szwecji?

MS: Myślę, że to był taki akcent w moich przygotowaniach. Główną pracę wykonałem z trenerem Petraskiem, ale to są kolejne doświadczenia, które pomagają organizować trening i myśleć, w którym kierunku to powinno iść. Jak pracują inni, co daje efekt. Takie dostosowywanie tego do siebie. Ktoś ci mówi co robić, ty to testujesz i stwierdzasz, czy ci pomaga, bo każdy jest inny. Dla mnie to była cenna przygoda, która mi pomogła. W tym roku chcę się wybrać do Norwegii. Mam nadzieję, że to się uda.

MK: Mimo, że to dopiero koniec sezonu, to już myślisz o kolejnym? Stawiasz sobie już jakieś cele?

MS: Tak, myślę, że to już trzeba mieć w jakimś stopniu zaplanowane. Mam już w głowie swoje założenia na kolejny sezon. W Lahti sprinty będą łyżwą i to będzie szczególny moment na przyszłą zimę. Patrzę jednak też na igrzyska w Pjongczang. Jednak na poprzednie byłem dobrze przygotowany a upadek zniweczył wszystko. Chciałbym trochę na następnych igrzyskach się odkuć za Soczi. Mimo, że konkurencja będzie stylem klasycznym. To jest moja słabsza strona, ale mam nadzieję poprawić ją i powalczyć. W przyszłym sezonie mistrzostwa w Lahti i na pewno też będę gotowy.

Dziękuję za rozmowę.

Z Jakuszyc dla Sportsinwinter.pl,

Mateusz Król

(Mateusz Król)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%