Polscy biegacze narciarscy nie wystąpią już przed świętami w zawodach o Puchar Świata. Nadszedł zatem czas na pierwsze podsumowania. Najwięcej powodów do zadowolenia ma Maciej Staręga, który jako jedyny wywalczył punkty.
?php>Maciej Staręga już od kilku sezonów pokazuje się z dobrej strony w sprinterskich zawodach Pucharu Świata. Minionej zimy po raz pierwszy awansował do finału i zajął w nim piąte miejsce. Nic więc dziwnego, że wielu kibiców widzi w nim nadzieję na świetne rezultaty w przyszłości. Ten sezon nie rozpoczął się jednak najlepiej dla naszego biegacza. Ani w Kuusamo ani w Lillehammer nie awansował do najlepszej trzydziestki. Tam sprinty odbywały się stylem klasycznym, ale mimo wszystko ubiegłej zimy i w tych konkurencjach Maciej punktował. - Początek sezonu nie był udany. Chcieliśmy rozpocząć starty na nieco lepszym poziomie, ale jak to w sporcie - nie wszystko udaje się tak, jak zaplanujesz. Wiem, gdzie popełniliśmy błąd i teraz staramy się na spokojnie skorygować plan - mówił w rozmowie z Polskim Związkiem Narciarskim Maciej Staręga.
?php>Staręga jednak wkroczył już na właściwe tory. W miniony weekend udało mu się przebrnąć przez eliminacje sprintu stylem dowolnym. - Davos jest dla mnie jednym z ulubionych miejsc w Pucharze Świata. Liczyłem tu na pierwsze punkty i dobry występ - opowiadał biegacz i podkreślał, że jest zadowolony mimo braku awansu do półfinału. - Najcięższe są zawsze kwalifikacje, gdyż z roku na rok poziom wzrasta i dostanie się do pierwszej "30" jest coraz trudniejsze. Staram się nad tym pracować, ale przyznam, że nie jest to proste - wyjaśnia podopieczny Janusza Krężeloka. Teraz nasi biegacze zaprzestają startów w Pucharze Świata przynajmniej do świąt. W najbliższy weekend będą startowali w zawodach FIS w Strbskim Plesie.
?php>Źródło: Anna Karczewska / PZN
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz