Maciej Kot: Trzeba dać ponieść się emocjom

fot. A. Białek

Maciej Kot nie wziął udziału w ostatnich mistrzostwach świata w lotach a treningi, którym się poświęcił, przyniosły kapitalne rezultaty. Dziś razem z drużyną stanął po raz drugi w historii na podium konkursu drużynowego w Zakopanem. Po zawodach nie krył zadowolenia.

Maciej najwyraźniej wraca do swojej formy, którą prezentował kilka lat temu. - Wspaniale się dzisiaj skakało przy takim dopingu - mówił zachwycony Maciej Kot. Nie narzekał na warunki, którego jego zdaniem były równe i dobre. - Przez ostatnie dwa tygodnie wykonaliśmy dobrą pracę - opowiadał zawodnik AZS Zakopane. - Trenowałem na normalnej skoczni w Szczyrku i myślę, że w głównej mierze przyniosło efekt. Maciej nie ukrywał, że na treningach przed zawodami Polska ekipa czuła, że znajdują się w dobrej dyspozycji. Nie było jednak wiadome, jak pokaże się reszta świata. - Cały czas na treningach było dobrze w sezonie, a później rywale nam odlatywali. Wczoraj jednak było widać, że tutaj już tak nie odstajemy - mówił Maciej po zawodach. Prorocze były jego wczorajsze słowa o tym, że rywale zapoznają się ze skocznią i będą w stanie skakać dalej niż w piątek. - My też jedziemy na ich skocznie, oni oddają w pierwszy dzień dalekie lot a my dopiero się zapoznajemy - mówił.

Maciej wniósł dzisiaj drugie wiano punktowe w dorobek naszej drużyny. W serii próbnej jednak jego odległość nie była tak dobra. - Zarówno skoki w treningu, jaki w konkursie, były dobre. Pracowałem nad tym, żeby moje próby były bardzo dobre i abym mógł na treningach coś wypracować - opowiadał Kot. - W tym sezonie to jest pierwszy weekend, w którym wszystko pracowało u mnie jak należy - dodawał. Nasi zawodnicy musieli dzisiaj zmagać się z tym, aby nie poddać się presji oczekiwań tej ogromnej publiczności. Maciej ma na to receptę. - Trzeba dać się ponieść tym emocjom i cieszyć się, że można skakać w tak wspaniałej atmosferze. Jutro nasz zawodnik planuje oddać swoje, dobre skoki, dobrze się bawić i przynieść radość naszym kibicom.

Z Zakopanego dla Sportsinwinter.pl

Mateusz Król