Lindsey Vonn wciąż chce ścigać się z mężczyznami

fot.: edition.cnn.com

Lindsey Vonn nie rezygnuje z walki o prawo startu w zawodach razem z mężczyznami. W październiku udzieliła głośnego wywiadu szwedzkiej gazecie Aftonbladet, w którym krytykuje przedstawicieli Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i zapowiada, że nie zaprzestanie dalszych zmagań.

 - Kobiety i mężczyźni powinni mieć równe prawa w każdym aspekcie życia - uważa Vonn. - W rzeczywistości niestety tak nie jest, szczególnie w sporcie. Często konkursy mężczyzn uznawane są za bardziej prestiżowe i spektakularne od kobiecych, z czym zupełnie się nie zgadzam. Co więcej, panuje powszechna opinia, że zawody mężczyzn to wyścigi profesjonalnych koni wyścigowych, podczas gdy kobiety usiłują ich dogonić, jadąc na kucykach. Chcę jednak to wyraźnie zaznaczyć: mężczyźni w sensie fizycznym są wyraźnie lepsi od kobiet, ale nie oznacza to, że my prezentujemy dużo gorszy poziom.

Wypowiedź Amerykanki wywołała falę kontrowersji. Markus Waldner, dyrektor męskiego Pucharu Świata cytowany przez austriackie gazety, nazwał Vonn księżniczką, szukającą blasku fleszy.

 - Oczywiście, że nie robię tego, by przez chwilę być na czołówkach gazet - protestuje zawodniczka. - Jestem ciekawa potencjalnego rezultatu, mam nadzieję, że byłabym w okolicy 20. miejsca. Nie mam zamiaru niczego udowadniać, chcę po prostu zobaczyć, na czym stoję. Bardzo przykro słyszeć tak wiele negatywnych wypowiedzi w stosunku do mnie, ale każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie.

Opinii Vonn nie podziela jej koleżanka z kadry, Mikaela Shiffrin. - W obliczu dzisiejszych wydarzeń, kiedy to walczy się o równouprawnienie, ona chce po prostu skorzystać z okazji i zwrócić na siebie uwagę.

Mocnych słów używa także Christof Innerhofer. - Myślę, że to, co robi Vonn to po prostu komedia. Jeśli naprawdę chce konkurować z mężczyznami, niech przyjedzie do Kitzbühel.

FIS ma podjąć ostateczną decyzję w tej sprawie w maju przyszłego roku.

Źródło: www.nrk.no, www.neveitalia.it, www.aftonbladet.se