Były prezes Słoweńskiego Związku Narciarskiego, Primoz Ulaga, miał stawić się przed sądem w miniony piątek w związku z postawionymi mu zarzutami. Te dotyczą wyłudzeń, które miał dokonać Ulaga, pełniąc wspomnianą funkcję w związku. Rozprawa została jednak odwołana na wniosek obrońcy oskarżonego i odłożona na czas nieokreślony.
?php>?php>Jak informowaliśmy kilka miesięcy temu, Primoz Ulaga usłyszał zarzuty korupcji za aferę sprzed ośmiu lat. Jak podał portal siol.net, w piątek 16 kwietnia miała odbyć się rozprawa w sprawie byłego jugosławiańskiego skoczka, jednak finalnie została ona odroczona. - Rozprawa została odwołana na sugestię obrońcy oskarżonego. Termin następnej rozprawy głównej nie został jeszcze ogłoszony - ogłosił Sąd Okręgowy w Lublanie. Na skutek postawionych zarzutów, zawodnikowi grozi do pięciu lat więzienia.
?php>Uladze zarzuca się przyjmowanie prowizji w sezonie 2012/2013, gdy jako prezes Słoweńskiego Związku Narciarskiego pomagał reprezentacji w znalezieniu osobistych sponsorów. Były jugosławiański zawodnik miał przyjąć prowizję od trenerów Nejca Franka i Janeza Grilca oraz skoczka Andreza Pograjca. Drużynowy wicemistrz olimpijski z Calgary miał też zażądać zapłaty od Jurija Tepesa, Roberta Kranjca i Petera Prevca. Choć ci nie zapłacili mu, sama prośba ma charakter karny.
?php>Afera miała wpłynąć na usunięcie Ulagi ze stanowiska prezesa Słoweńskiego Związku Narciarskiego. Sam skoczek nie przyznaje się jednak do winy. - Nie czuję się winny. Nigdy nikogo o nic nie prosiłem. Nigdy nie szantażowałem, jak czytamy w akcie oskarżenia - mówił w sądzie podczas rozprawy, która odbyła się w październiku minionego roku. Obrońca byłego zawodnika chciał powołać na świadków Primoza Peterkę i Petrę Majdic, którzy mieli zeznawać na korzyść Ulagi. Prokurator wnioskował, aby kolejne przesłuchania odbyły się jak najszybciej. Sprawa przedawni się bowiem w 2023 roku.
?php>Źródło: siol.net/novice.svet24.si
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz