Agnieszka Białek/Sportsinwinter.pl?php>
Miniona zima była dla naszych skoczków udana. Zdobyli Puchar Narodów, świadczący o tym, że są najlepszą drużyną w Pucharze Świata. Jednak ten sukces to zasługa w głównej mierze czterech zawodników: Stocha, Żyły, Kubackiego i Wolnego. Niewiele punktów do tej klasyfikacji wniósł Stefan Hula, który tego sezonu nie może zaliczyć do udanych.
?php>Nasz najstarszy członek kadry - Stefan Hula, w tym sezonie w Pucharze Świata zdobył zaledwie 69 pkt. Piszę "zaledwie" ponieważ w porównaniu do rekordowej zimy 2017/2018, w której zdobył 431 pkt to rzeczywiście niewiele. Wielu kibiców spodziewało się, że Stefan co najmniej utrzyma wysoki poziom w kolejnym sezonie. Tak się jednak nie stało.
?php>Najgorszy sezon od czterech lat
?php>Gdy w sezonie 2015/2016, ostatnim pod wodzą Łukasza Kruczka, kadra A przeżywała kryzys formy, Stefan Hula pod okiem Macieja Maciusiaka w kadrze B zaprezentował solidny poziom. W Pucharze Świata zaliczył nawet najlepszy wynik w życiu, zajmując szóste miejsce w Kuopio. W sumie zdobył 227 pkt i zajął 26. miejsce w klasyfikacji generalnej, co było drugim wynikiem w polskiej kadrze. W pierwszym sezonie pod wodzą Stefana Horngachera było nieco gorzej. 110 pkt dało 32. pozycję w Pucharze Świata ale trzeba dodać, że Stefan opuścił końcówkę sezonu z uwagi na narodziny córki. Olimpijski sezon 2017/2018 to życiowe sukcesy zawodnika ze Szczyrku. Nie tylko zajął najwyższe, 13. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale również otarł się o podium zawodów najwyższej rangi, a także był blisko sprawienia dużej niespodzianki na Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu, gdzie ostatecznie zajął 5. miejsce na skoczni normalnej. Wisienką na torcie naprawdę udanego sezonu były brązowe medale w drużynie - na Mistrzostwach Świata w lotach w Oberstdorfie oraz na Igrzyskach Olimpijskich w Korei. Na koniec tamtej zimy w Planicy pobił także swój rekord życiowy - 236 metrów.
?php>Sezon 2018/2019 krokiem w tył
?php>Zakończony niedawno sezon niestety nie przyniósł upragnionego indywidualnego podium w zawodach Pucharu Świata. Co więcej można śmiało stwierdzić, że był krokiem w tył dla Huli. Zaczął go niemrawo, bo od 38. miejsce w Wiśle. Później jednak było niewiele lepiej. Najwyższa lokata jaką zajął to 17. miejsce podczas konkursu w Zakopanem. Aż pięciokrotnie Stefan odpadał w kwalifikacjach. Nie poleciał na zawody do Lahti, by potrenować przed Mistrzostwami Świata w Seefeld. Indywidualne treningi w Polsce dały efekt w postaci powołania na imprezę sezonu. Trzeba jednak dodać, że wpływ na tę nominację miała również słaba forma Macieja Kota, który do Austrii nie pojechał. Stefan nie wystartował w konkursie indywidualnym na dużej skoczni w Innsbrucku. Jakub Wolny po chorobie nie odnalazł formy, dlatego Hula otrzymał szansę w drużynie. Polacy zajęli czwarte miejsce.
?php>Życiowy wynik na mistrzostwach świata
?php>Pozytywny wynik przyniósł konkurs na normalnej skoczni w Seefeld. W loteryjnych zawodach, w których zwyciężył Dawid Kubacki, przed Kamilem Stochem, Hula zajął 12. miejsce. To jego najlepszy wynik w dotychczasowych startach. Paradoksalnie więc w wieku 32 lat Stefan Hula osiągnął życiowy wynik w mistrzostwach świata. Wcześniej w 2009 roku w Libercu zajął 26. a dwa lata później w Oslo 33. miejsce. Mimo iż Stefan startował w kolejnych czempionatach, zawsze pełnił rolę rezerwowego i nie otrzymywał szansy walki indywidualnie. Mając w pamięci jak bardzo kuriozalny był konkurs w Seefeld, pozytywny obraz dwunastego miejsca Stefana, nieco się rozmywa.
?php>Stefan Hula nie jest lotnikiem?
?php>Wielokrotnie w ocenach kibiców można było spotkać się z opinią, iż Stefan Hula nie jest lotnikiem. Co to znaczy? To, iż w swojej karierze nie odnosił spektakularnych wyników podczas zawodów na skoczniach do lotów narciarskich. Wyjątkiem był sezon 2017/2018, gdy będąc w wysokiej formie osiągał bardzo dobre wyniki w lotach, czego dowodem był medal w Oberstdorfie i rekord życiowy w Planicy. W tym jednak sezonie Stefan kompletnie nie radził sobie na największych skoczniach. Wcześniej wspominałam, że aż pięciokrotnie odpadł w kwalifikacjach do konkursów. Te wszystkie "wpadki" zdarzyły się właśnie na skoczniach do lotów: trzy razy w Oberstdorfie i po razie w Vikersund i Planicy. Potwierdza się więc stwierdzenie, że skoczek będący w słabej formie nie radzi sobie na skoczniach do lotów, ponieważ popełniane błędy, odgrywają tam jeszcze większą rolę.
?php>Stefan Hula 29 września skończy 33 lata. Na szczęście skoczek ze Szczyrku nie myśli jeszcze o zakończeniu kariery. Wielu już udowadniało, że nawet w takim wieku można odnosić sukcesy. Przykładem może być Czech Jan Matura, który właśnie mając 33 lata odniósł swoje pierwsze dwa zwycięstwa w konkursach Pucharu Świata. Być może Stefan zaskoczy nas jeszcze równą i wysoką formą? Zdobyte doświadczenie na pewno działa na jego korzyść, a cierpliwość i upór w dążeniu do celu, to cenne cechy, które posiada. Trzymamy kciuki, by kolejny sezon był znacznie lepszy od poprzedniego.
?php>źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz