Kristoffersen przeciwko igrzyskom w Chinach

Rolandhino1, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
Organizacja Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie budzi kontrowersje. Chiny nie należą do krajów, w których respektowanie praw człowieka należałoby do priorytetów, dodatkowo sytuacja pandemiczna potęguje potencjalne nieprzyjemności, które mogą na zawodników czekać. Swój głos w tej sprawie zabrał znany norweski narciarz alpejski Henrik Kristoffersen.

Norweg, jak wielu innych sportowców boi się, że będzie miał pozytywny wynik testu na obecność wirusa SARS-COV-2 podczas ZIO. Pozytywny test na miejscu w Chinach będzie się wiązał z negatywnymi konsekwencjami – poza oczywistym w tym kontekście brakiem możliwości startu olimpijczyk z takim wynikiem będzie musiał spędzić czas w odległym od Pekinu izolatorium. – Testy PCR są jak rzut monetą. Jestem pewien, że nie będziemy czekać zbyt długo, aby sportowcy zostali wykluczeni z Igrzysk. Co więcej – uważam, że z tego powodu MKOl powinien był przenieść Igrzyska Olimpijskie do Europy – pozwoliłoby to uniknąć problemów czy to z kwarantanną, czy to z powrotem do domu – powiedział mediom Norweg.
Gdzie tam do Lillehammer?
Kristoffersen wypowiedział się na temat atmosfery w Pekinie. Jego zdaniem nie jest ona najlepsza, ale też dał wyraz swojemu norweskiemu patriotyzmowi. – Dla mnie to będą już trzecie igrzyska i żałuję, że po raz kolejny będzie to w miejscu bez duszy i publiczności. Soczi, Pjongczangowi i Pekinowi daleko do wspaniałej atmosfery, którą pamiętamy z 1994 roku z Lillehammer – podsumował swoją wypowiedź wielki narciarz.
źródło: ledauphine.com