?php>
Kevin Maltsev, fot. Magdalena Janeczko?php>
Koniec czy początek estońskich skoków? Dwóch zawodników tamtejszej reprezentacji podjęło decyzję o rozpoczęciu treningów z grupami skoczków z innych państw. Estońska federacja zobowiązała się do zapewnienia niezbędnego budżetu.
?php>Estońscy skoczkowie nigdy nie należeli do czołówki Pucharu Świata, jednak od kilku sezonów regularnie prezentują się w zmaganiach "pierwszej ligi" oraz najważniejszych imprezach rozgrywanych w tej dyscyplinie. Dla dwóch najlepszych podopieczni Jaana Jürisa to jednak za mało. Kevin Maltsev i Artti Aigro, bo o nich mowa, podjęli decyzję o szukaniu możliwości rozwoju zagranicą. Tamtejszy związek narciarski zapowiedział, że nie będzie stawał swoim zawodnikom na drodze i dołoży wszelkich starań, aby zapewnić dwóm skoczkom niezbędne zasoby do odbywania treningów z grupami narodowymi innych państw. Maltsev wybierze się do Słowenii, a opiekę nad nim przejmie Vasja Bajc. Z kolei Aigro widzi większe możliwości u boku Finów. Jak twierdzi wiceprezes estońskiej federacji uda się pogodzić interesy obu sportowców.
?php>- Negocjacje wciąż trwają, ale jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli, to latem i jesienią będziemy trenować z Finami, a później przeniesiemy się do Słowenii - powiedział Rauno Loit. Otwarte pozostają również kwestie finansowe, gdyż nieznane są jeszcze dokładne kwoty, którymi związek zostanie wsparty przez sektor publiczny oraz prywatny.
?php>Plan ten pokrywa się częściowo z tym, co dla swoich zawodników przygotował główny trener reprezentacji. - Jednym z moich pomysłów było rozpoczęcie współpracy z Finami tego lata - zdradził Jaan Jüris. Federacja ma również w zanadrzu plan B na wypadek gdyby zagraniczne treningi Maltseva i Aigro nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. - Są dwie opcje: albo nasi zawodnicy dołączą na stałe do Finów albo zatrudnimy nową osobę w naszym sztabie, która będzie współpracowała z chłopakami w Estonii - powiedział Loit.
?php>Więcej o karierze Kevina Maltseva pisaliśmy tutaj.?php>
?php>
Źrodło: sport.err.ee
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz