Zamknij

Koniec kary Therese Johaug. Rywalki mogą się bać

12:05, 18.04.2018 Daniel Topczewski
Skomentuj

Dziś dobiega końca 18-miesięczna dyskwalifikacja, którą nałożono na Therese Johaug w związku ze stosowaniem niedozwolonego środka dopingującego - clostebolu. Pierwszy oficjalny start Norweżki po zakończeniu kary przypada na 21 kwietnia i bieg Skarverennet, który tradycyjnie kończy sezon zimowy w tym kraju.

Saga dotycząca dopingu Therese Johaug właśnie dziś dobiegła końca. Przypomnijmy, że w organizmie Norweżki w październiku 2016 roku wykryto zakazany środek - clostebol. Johaug tłumaczyła, że znajdował się on w pomadce do poparzonych ust, którą otrzymała od lekarza kadry Fredrika Bendiksena podczas zgrupowania w Seiser Alm. Początkowo Norweżkę ukarano 13-miesięczną dyskwalifikacją, ale z takim wyrokiem nie zgodziła się Międzynarodowa Federacja Narciarska, która odwołała się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. CAS przychylił się do argumentacji FIS-u i wydłużył dyskwalifikację Johaug do 18 miesięcy.

Dziś okres dyskwalifikacji właśnie się zakończył. Norweżka może już wrócić do oficjalnych startów i do kadry Norwegii, której - po zakończeniu kariery przez Marit Bjoergen - znowu będzie największą gwiazdą. Trener biegaczki Pal Gunnar Mikkelsplass uważa, że jego podopieczna jest w bardzo dobrej formie i rywalki powinny się jej obawiać. - Therese jest obecnie na wysokim poziomie. Pojawiają się opinie, że jej dyspozycja jest jeszcze lepsza niż przed zawieszeniem i ja się z tym zgadzam. Jeśli nie byłaby w dobrej formie, byłbym tym zaskoczony - tłumaczy Norweg w rozmowie z mediami.

29-letnia biegaczka pojawi się na trasach biegowych już za trzy dni w 37-kilometrowym biegu Skarverennet, który kończy sezon zimowy w Norwegii. Johaug prawdopodobnie wystartuje wśród sponsorów, więc nie podejmie próby walki o 10. w karierze zwycięstwo w tych zawodach.

Źródło: aftenposten.no

(Daniel Topczewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%