Konflikt w polskim biathlonie. "Zwracał się do mnie w obraźliwy sposób"

Kolejny sezon Pucharu Świata w biathlonie zbliża się ku końcowi. W tym sezonie polskie biathlonistki radziły sobie dobrze, ale w kadrze atmosfera nie jest najlepsza. Większość zawodniczek nie chce już pracować z trenerem Kołodziejczykiem. - Nie będę z nim trenować, bo jest apodyktyczny i zwracał się do mnie w obraźliwy sposób - mówiła Weronika Nowakowska.

Nie udało się polskim biathlonistom powtórzyć sukcesu Weroniki Nowakowskiej na mistrzostwach świata sprzed roku. Mimo wszystko nie można narzekać na ich wyniki. Krystyna Guzik dwa razy stawała na podium Pucharu Świata i finałowych zawodach Pucharu Świata w Chanty-Mansyjsku powalczy o miejsce w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Przed mistrzostwami świata zaczęły dochodzić głosy z kadry, że większość zawodniczek nie chce już współpracować z trenerem Adamem Kołodziejczykiem. W mocnych słowach na ten temat wypowiadała się się Weronika Nowakowska. - Nie będę z nim trenować, bo jest apodyktyczny i zwracał się do mnie w obraźliwy sposób. Jako szkoleniowiec dokładnie tak samo trenuje 18- i 30-latków, bez indywidualizacji treningu. Nie znosi przy tym żadnego sprzeciwu, pytań, pomysłów. To zresztą nie wszystko, mogłabym powiedzieć jeszcze wiele, ale nie mogę się stresować w obecnym stanie, więc na temat trenera nie chcę mówić nic więcej - powiedziała w Oslo w rozmowie z Eurosport.Onet.pl Nowakowska.

Weronika spodziewa się teraz dziecka, ale o przerwie w karierze informowała jeszcze przed planami zajścia w ciąże. Problem z trenerem już wcześniej zauważała Magdalena Gwizdoń, która od ubiegłego roku trenuje indywidualnie. Efekty są bardzo dobrze zauważalne, bo mijający sezon jest drugim najlepszym w karierze naszej 36-letnie biathlonistki. Magda jest aktualnie 16. w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata a zawdzięcza to niesamowitej stabilności. Niegdyś było to jej piętą achillesową. - Nie będę pracować z trenerem Kołodziejczykiem i to bez dwóch zdań. Pracując z nim, nie było efektów - podkreśla Magdalena Gwizdoń. Właściwie tylko Monika Hojnisz nie wypowiada słów mających świadczyć o jej braku zaufania do trenera Kołodziejczyka.

Polski Związek Biathlonu ma zatem ogromny problem. Zawodniczki wiedzą najlepiej, jakie odczucia mają co do treningów, ale Adamowi Kołodziejczykowi nie można odmówić skuteczności. Osiągnął sukcesy, jakich przedtem w kobiecym biathlonie nie miał nikt. Cztery medale mistrzostw świata, najlepszy występ sztafety w historii i inne liczne znakomite występy na przestrzeni ostatnich lat. Związek musi jednak reagować.- Sport to ogromne emocje. Mamy przyjemność pracować z indywidualnościami, zarówno jeśli chodzi o zawodników, jak i sztab szkoleniowy. W inny sposób nie można osiągnąć sukcesu, jak mieć ludzi, którzy wiedzą, co chcą osiągnąć i mają na to swoje pomysły. Sztuką jest wypracowanie pewnych kompromisów, żeby wszyscy czuli się spełnieni i mogli wykorzystać cały potencjał, jaki posiadają - powiedziała prezes PZBiath Dagmara Gerasimuk. W połowie kwietnia mamy poznać decyzje w kontekście ewentualnych zmian w sztabie i w przygotowaniach pod kątem Igrzysk Olimpijskich w 2018 roku. - Dzisiaj już wyciągamy wnioski z tego, dlaczego z Oslo wracamy bez medali. Skupiamy się na przygotowaniu strzeleckim, zastanawiając się, co zrobić, żeby strzelanie było tak pewne, jak np. u Francuzów czy Austriaków. Podczas mistrzostw spotkaliśmy się z wieloma fachowcami i trenerami, szykując rozwiązania na przyszły sezon. Co do kwestii zmian trenerskich, chciałabym się odnieść dopiero po zakończeniu sezonu i jego ocenie - zaznaczyła Dagmara Gerasimuk. Miejmy nadzieję, że związek doprowadzi do kompromisu i biathlon w Polsce nadal będzie szedł ścieżką rozwoju.

Źródło: Eurosport.onet.pl