Kolejny cios dla czeskich skoków. Filip Sakala zakończył karierę

Screen: EuroSport

Kolejne niepokojące informacje docierają do nas zza południowej granicy. Portal skoky.net donosi o zakończeniu kariery przez kolejnego skoczka z Czech. Tym razem padło na Filipa Sakalę. Sam zainteresowany swoją decyzję ogłosił po nieudanych niedzielnych kwalifikacjach na Kulm.

Screen: EuroSport

Ostatnie miesiące są wyjątkowo trudne dla reprezentacji Czech. Przed sezonem 2022/23 narty na kołek odwiesili Cestmir Kozisek oraz Viktor Polasek. Następnie w trakcie obecnej zimy z funkcji prezesa krajowej federacji odszedł legendarny Jakub Janda. Na domiar złego po konkursach w Sapporo zwolniony został trener Vasja Bajc.

Kolejny czeski skoczek zakończył karierę

Decyzja czeskich działaczy podyktowana była wyjątkowo słabymi wynikami obecnej zimy. Jedynym zawodnikiem z tego kraju, który awansował do serii finałowej był Roman Koudelka. Zajął on trzydziestą lokatę podczas noworocznych zmagań w Garmisch-Partenkirchen, zdobywając zaledwie jeden punkt.

Po weekendzie w Bad Mitterndorf na czeskich kibiców czekała kolejna fatalna wiadomość. Swoją przygodę ze skokami zdecydował się bowiem zakończyć 26-letni Filip Sakala. Zawodnik lokalnego klubu TJ Frenstat pod Radhostem podzielił się swoją decyzją po kwalifikacjach do niedzielnych zawodów w Bad Mitterndorf, w których uzyskał jedynie 156 m i zajął pięćdziesiąte miejsce w stawce pięćdziesięciu ośmiu zawodników.

Filip Sakala w trakcie swojej krótkiej kariery zawodniczek nie zdołał ani razu zapunktować w letnich oraz zimowych zawodach elity. Startował głównie w zawodach niższej rangi – Pucharu Kontynentalnego oraz FIS Cup. Minionej zimy wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Zajął tam czterdzieste ósme miejsce w konkursie na skoczni dużej. Na normalnej nie przebrnął kwalifikacji. W przeszłości dwukrotnie wystąpił również na mistrzostwach świata – w 2019 oraz 2021 roku.  Dodajmy, iż jest on synem legendarnego skoczka – Jaroslava Sakali, który w 1994 roku w Planicy został mistrzem świata w lotach.

źródło: skoky.net