Kolejne punkty i mieszane szczęście Aleksandra Zniszczoła. “Było troszkę loteryjnie”

fot. Irek Trawka

Aleksander Zniszczoł nie schodzi ze ścieżki punktowania. Podczas pierwszego konkursu w Willingen zawodnik z Wisły zajął dwudziestą siódmą lokatę. Dla 28-latka to piąte z rzędu miejsce w czołowej trzydziestce. To jego najlepsza seria w karierze.

fot. Irek Trawka

Kolejne punkty i lekki niedosyt Aleksandra Zniszczoła

Członek kadry B w pierwszej serii wykorzystał ruchy powietrza pod narty i uzyskał aż 139,5 m. Niestety drugi słabszy skok na odległość 119 m poskutkował spadkiem na dwudziestą siódmą lokatę. To już kolejna w tym sezonie sytuacja, w której Aleksander Zniszczoł nie potrafi oddać dwóch prób na równym poziomie. Dlaczego tak się dzieje? – Według mnie ten drugi skok był bardzo podobny, a nawet nieco lepszy od pierwszego. Były jednak bardzo ciężkie warunki, zupełnie inne niż w pierwszej serii. Zabrakło tego wiatru pod narty, który mógł mnie ponieść i dzięki temu wykorzystałbym tą prędkość zaraz za progiem. Nie było po prostu z czego odlecieć – skomentował.

Skocznia w Willingen jest jedną z najbardziej lubianych przez polskich skoczków. A jak jest w przypadku Aleksandra Zniszczoła? – Dobrze mi się tu skacze, pod warunkiem, że warunki sprzyjają. W przypadku tylnych ruchów powietrza jest niestety dużo ciężej – stwierdził.

Sobotni konkurs, w porównaniu do piątkowych zawodów mieszanych, rozgrywany był w dużo równiejszych warunkach. Nie wszyscy jednak mieli tyle szczęścia. – Niestety było troszkę loteryjnie. Wystarczy spojrzeć na fakt, że w drugiej serii zabrakło takich skoczków jak Marius Lindvik czy Peter Prevc. Nie mówię, że nie popełnili żadnych błędów, ale warunki nie pomogły – podkreślił.

Rekord Timiego Zajca? “Też bym tak chciał skoczyć”

Drużynowy mistrz świata juniorów z 2014 roku skomentował również rekordowy lot Timiego Zajca z piątkowego konkursu drużyn mieszanych. – Fajnie doleciał na sam dół. Też bym tak chciał skoczyć. Nie wiem co prawda, czy nic by mi się nie stało, ale to moje marzenie – powiedział podopieczny Macieja Maciusiaka.

Wielu zawodników narzekało również na stan zeskoku Muehlenkopschanze. A co myśli na ten temat nasz rozmówca? – Nie było najlepiej. Organizatorzy mogli się trochę bardziej postarać. Wiem, że pogoda nie pomaga, bo jest ciepło, ale to zeskok mógł być lepiej przygotowany – ocenił.

Kolejne cele? Utrzymać obecny stan

Już w niedzielę kolejny konkurs w Willingen. Z jakimi nadziejami przystąpi do niego Aleksander Zniszczoł?

– Pracujemy tak samo. Wiem co mam robić, jak się mam zachować na skoczni. Trzeba to po prostu kontynuować – przyznał.

Po rywalizacji w Hesji polskich skoczków czeka wylot do Lake Placid. Sam zainteresowany nie ukrywa radości z możliwości potencjalnej podróży do Stanów Zjednoczonych. – Lubię podróżować daleko, lubię odkrywać nowe miejsca i nowe kultury. Nie przeszkadza mi zmiana czasu, gdyż w przypadku podróży w tamte rejony odczuwa się tego jakoś mocno. Gorzej z powrotem (śmiech) – skwitował.

Z Willingen dla Sportsinwinter.pl, Kamila Żyła