Klemens Murańka po pięciu latach przerwy wrócił do składu i wystąpił w dzisiejszym konkursie drużynowym. Potwierdził swoją dobrą dyspozycję, poradził sobie z presją i oczekiwaniami.
?php>?php>
?php>
fot. M. Król?php>
Skoczek z Zakopanego w dzisiejszym konkursie lądował na 122 i 126 m. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że dobrze wykonał swoje zadanie. - Jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy. Zadowolony, że te skoki dziś były równe. Trzy dobre skoki z serią próbną i to najbardziej cieszy. Udało się przenieść formę z treningów i przede wszystkim utrzymać dobrą jakość tych skoków - podsumował. Przyznał, że przed konkursem było trochę nerwów. - Wiadomo, nie jestem robotem, więc na pewno te emocje gdzieś tam we mnie były, ale potrafiłem to ogarnąć i skupić się tylko i wyłącznie na skokach - dodał.
?php>Murańka przeszedł długą drogę, by powrócić na właściwe tory i po pięciu latach znów trafić do pierwszego składu drużyny. Przede wszystkim musiał dojrzeć psychicznie. - Może z wiekiem człowiek mądrzeje i potrzebuje na to czasu. Jeden uświadamia sobie to wcześniej, drugi później. Najważniejsze, że jestem tu gdzie jestem i że z małego dołka, udało mi się wskoczyć na wyższy level - zakończył.
?php>Z Wisły dla Sportsinwinter.pl?php>
Mateusz Król
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz