?php>
fot. Mateusz Król?php>
Kamil Stoch nie składa broni i zapowiada, że zamierza skakać dalej. Miniony sezon z trzema zwycięstwami w Pucharze Świata podsumował jako bardzo udany, jednak wciąż ma apetyt na więcej.
?php>- Pod wieloma względami ten sezon był dla mnie bardzo udany. Przede wszystkim był stabilny, choć może zabrakło fajerwerków - tak minioną zimę podsumował potrójny mistrz olimpijski. Przypomnijmy, że w ubiegłym cyklu PŚ Stoch trzykrotnie stawał na najwyższym stopniu podium: w Engelbergu, Zakopanem i Lillehammer. Szczególną radość "rakiecie z Zębu" sprawił piąty już triumf na Wielkiej Krokwi. - Dobre wyniki przychodziły w najmniej spodziewanym momencie. Tak było choćby w Zakopanem. Cieszyłem się z tej wygranej, jakby była pierwsza w karierze - wyznał podopieczny Michała Doleżala.
?php>Chociaż Stoch w ubiegłym sezonie ani razu nie został sklasyfikowany poza czołową trzydziestką, to zdarzały mu się chwilowe obniżki formy, np. podczas 68. Turnieju Czterech Skoczni. W żadnym z czterech aktów noworocznych zmagań nie udało mu się awansować do najlepszej dziesiątki, jednak niedługo potem zawodnik znów zaprezentował wysoką dyspozycję. - To pokazało mi, jak ważna jest praca i wiara w to, że choć zdarzają się słabsze okresy, to jednak wszystko może się odwrócić kolejnego dnia - skomentował 33-letni skoczek. Sezon zakończył wygraną w Lillehammer, która zagwarantowała mu zwycięstwo w norweskim Raw Air.
?php>Kamil Stoch nie zamierza na tym poprzestać. Zdradził, że wciąż ma apetyt na kolejne starty i zwycięstwa. - Wciąż mamy siły, a skoki nadal mnie cieszą. Wydaje mi się, że to dzięki temu, że mamy bardzo dobry system treningowy - podsumował reprezentant Polski.
?php>?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz