Kamil Stoch: Z Horngacherem zawsze są miłe rozmowy, chyba że się czegoś czepia

12196296_542662715906975_6227040408117804460_nKamil Stoch nie obronił dziś tytułu mistrza Polski, który wywalczył przed rokiem na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Tym razem mistrz olimpijski musiał zadowolić się brązowym medalem. – Skoki były podobne do tych, które oddawałem na przestrzeni ostatnich tygodni – oceniał po zawodach Stoch.

Miniony sezon dla naszego mistrza olimpijskiego nie był udany, czego on sam absolutnie nie ma zamiaru ukrywać. – Targają mną różne emocje. Takie pozytywne, jak i negatywne – mówił w kontekście podsumowania minionego sezonu Kamil Stoch. – Teraz jest właśnie czas na przeanalizowanie błędów i wprowadzenie poprawek. Brązowy medalista dzisiejszych mistrzostw Polski nieco żałuje, że sezon dobiegł końca. – Czuje, że może jeszcze dwa skoki i wszystko zaczęłoby działać jak należy – mówił Stoch. Nie określa minionej zimy, jako tragedii, bo mimo głębokiego kryzysu zajął 21. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Tej zimy nie było też imprez najwyższej rani w skokach narciarskich. Możliwe, że problemy techniczne w skokach Stocha wynikały z kryzysu, który pojawił się latem. – Skupiłem się na pozycji dojazdowej, z którą miałem problemy przez kilka miesięcy. Mogłem w tym czasie popracować nad innymi elementami – tłumaczył Kamil.

Jutro w Wiśle konkurs drużynowy i specjalne pożegnanie oraz podziękowanie Łukaszowi Kruczkowi. Kamil już dziś podsumowywał te kilka lat, które przepracował z trenerem. – To była piękna przygoda, która dobiegła końca. Przygoda, którą przebyliśmy wszyscy razem i zapracowaliśmy sobie na nią. Teraz my zaczynamy inną podróż i trener inną – mówił dwukrotny mistrz olimpijski. Niegdyś Kruczek poddał się weryfikacji skoczkom i wówczas Stocha powiedział, że jeśli Łukasz odejdzie, to on też. – Dziś sytuacja jest zupełnie inna. Łukasz przyszedł do mnie z informację, ze chce zmienić trochę tor. Odpocząć trochę i spojrzeć na to z pewnego dystansu – opowiadał Kamil. – W pełni go zrozumiałem. Zawodnik klubu Eve-nement podkreślił, że na pewno decyzja Kruczka nie była pochopna. Wciąż murem staje za metodami przygotowawczymi sztabu Kruczka, bo fizycznie do dziś czuje się fantastycznie. Potrzebuje przede wszystkim odpoczynku psychicznego. – Poczułem w tym sezonie jedność od kibiców, ludzie ze mną pracujący, rodzina i też poniekąd media, które miały oczekiwania, ale nie napierały na mnie – podkreślał Stoch.

Kamil z ogromną wiarą przystąpi do następnego sezonu, ale nie chce na razie mówić o swoich oczekiwaniach. – Zadaję sobie pytanie, czy mogę jeszcze wrócić. Odpowiadam jednak, ze cały czas jestem, nie poddaje się i walczę – zapewniał Stoch. – To, że ten sezon był tak słaby, nie oznacza, że kolejny nie będzie dużo lepszy – dodawał. Mistrz zawsze stawiał na rozwój, a po słabszej zimie może znowu robić kroki do przodu. Nazwiska nowego szkoleniowca jeszcze nie znamy, ale najgłośniej mówi się o Stefanie Hrongacherze. – Ze Stefanem zawsze są miłe rozmowy, chyba że się czegoś czepia – żartobliwie mówił Stoch i wspominał współpracę z Austriakiem sprzed 10 lat. – Horngacher jest wybitnym profesjonalistą i ma trafne podejście do zawodników. Do każdego ma inne podejście i wie, co który potrzebuje. Potrafi wzbudzić zaufanie i szacunek – opisywał prawdopodobnie swojego przyszłego trenera dwukrotny mistrz olimpijski.

Z Wisły dla Sportsinwinter.pl
Irek Trawka

Mateusz Król
Obserwuj

1 thought on “Kamil Stoch: Z Horngacherem zawsze są miłe rozmowy, chyba że się czegoś czepia

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.