Nie milkną echa masowych dyskwalifikacji zawodniczek czołowych ekip w poniedziałkowym olimpijskim konkursie mikstów. Głos w tej sprawie zabrała jedna z poszkodowanych - Japonka Sara Takanashi, nie szczędząc przy tym krytyki wobec własnej osoby. - Odpowiedzialność za to biorę na siebie - przyznała zawodniczka za pośrednictwem mediów społecznościowych.
?php>?php>
?php>
Screen - Eurosport?php>
Rzeź niewiniątek w konkursie mikstów?php>
Olimpijski konkurs mieszany na skoczni normalnej w chińskim Zhangjiakou z pewnością przeszedł do historii. Polska kontrolerka sprzętu Agnieszka Baczkowska zdyskwalifikowała bowiem aż pięć czołowych zawodniczek. Padło na Japonkę Sarę Takanashi, Niemkę Katharinę Althaus, Austriaczkę Danielę Iraschko-Stolz oraz dwie Norweżki - Silje Opseth oraz Annę Odinę Stroem. Działania żeńskiej odpowiedniczki Miki Jukkary znacząco wpłynęły na ostateczne rozstrzygnięcia poniedziałkowej rywalizacji. Ze złotego medalu cieszyła się reprezentacja Słowenii, w szeregach której szczęśliwie nie dopatrzono się żadnych uchybień w sprzęcie. Obsada dwóch pozostałych lokat na podium była jednak niezwykle zaskakująca - drugie miejsce zajęła ekipa Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego a trzecie Kanada.
?php>?php>
Takanashi przeprasza?php>
Wyjątkowo dużo pretensji przede wszystkim w kierunku samej siebie miała wspomniana wcześniej Takanashi. Zwyciężczyni 61 pucharowych konkurs zalała się łzami po finałowym skoku, a następnie nie kryła emocji w rozmowie z japońskimi mediami. - Ta dyskwalifikacja zmieniła życie nas wszystkich. Naprawdę żałuję, że tak się stało. Odpowiedzialność za to biorę na siebie - przyznała cytowana przez portal jahoo.jp.
?php>?php>
Mistrzyni chce zakończyć karierę??php>
Podopieczna Yokokawy Tomaharu z pewnością nie zaliczy tych igrzysk do udanych. Oprócz niepowodzenia w konkursie mikstów, 25-latka rywalizację indywidualną ukończyła dopiero na 4. miejscu. Skoczkini z Kraju Kwitnącej Wiśni musi odłożyć tym samym plany o uprawnionym olimpijskim złocie na kolejne cztery lata. Utytułowana Japonka była tak przytłoczona, że pojawiły się u niej myśli o zakończeniu kariery. - Muszę pomyśleć o kolejnych zawodach - stwierdziła.
?php>- Jest mi naprawdę bardzo przykro. Chociaż nie uda mi się wrócić stąd z medalem, dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie do końca - dodała Takanashi.
?php>O ile dla Sary Takanashi tegoroczne igrzyska już się skończyły, o tyle jej koledzy z japońskiej ekipy będą mieć kolejne medalowe szanse - konkurs na dużej skoczni, który zaplanowano na 13 lutego oraz drużynowy, który odbędzie się dwa dni później.
?php>źródło: yahoo.co.jp /instagram
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz