Jakub Wolny nie ma za sobą najlepszego startu w zawodach FIS Grand Prix w Wiśle. Polak zajął dwudzieste szóste miejsce, a do drugiej serii awansował rzutem na taśmę. - Moja dyspozycja, niestety, nie jest teraz ustabilizowana - mówił Wolny po niedzielnym konkursie.
?php>Na skoczni im. Adama Małysz Wolny dobrze zaprezentował się w kwalifikacjach, w których zajął czwarte miejsce. W konkursie drużynowym nie wystartował, bo podczas wszystkich piątkowych skoków to Aleksander Zniszczoł zaprezentował równiejszą formę. - Nie byłem rozczarowany brakiem powołania do drużyny. Zaakceptowałem decyzję trenera Doleżala, ponieważ Olek skakał lepiej ode mnie - przyznał Jakub Wolny.
?php>Okazja do pokazania się z dobrej strony nadarzyła się w niedzielę, ale Kubie nie udało jej się do końca wykorzystać. W pierwszej serii uzyskał zaledwie 120 metrów i przez to drżał o awans. Kiedy wydawało się, że Wolnego w drugiej serii nie zobaczymy, skaczący jako ostatni Stefan Kraft zepsuł próbę. - W pierwszej serii pojawił się problem, z którym aktualnie się borykam. Niestety chodzi o pozycję najazdową. Czasami jadę za bardzo z przodu, z czego nie mogę się dobrze wybić. Moja dyspozycja nie jest teraz ustabilizowana, niestety. W ostatnim czasie pozmienialiśmy trochę rzeczy. Zwiększone prędkości najazdowe są niewątpliwym plusem, a teraz skupiamy się na pozycji najazdowej - powiedział Kuba po zajęciu dwudziestego szóstego miejsca w niedzielnych zawodach.
?php>Z Wisły dla Sportsinwinter.pl,?php>
Jakub Balcerski
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz