Już kilka tygodni temu informowaliśmy Was, że norwescy biegacze narciarscy wycofali się z zawodów Pucharu Świata. Wiadomo, że mają nie pojawić się w zmaganiach najwyższej rangi aż do mistrzostw świata w Oberstdorfie. Oficjalnym powodem jest obawa przed zakażeniem koronawirusem. W środowisku biegaczy pojawiły się jednak inne teorie.
?php>?php>
?php>
Krytyka FIS?php>
Na początku grudnia norweskie media informowały, że tamtejsza kadra biegaczy i biegaczek narciarskich na pewno opuści grudniowe zawody Pucharu Świata w Davos i Dreźnie oraz rozpoczynający się 1 stycznia cykl Tour de Ski. Wikingowie - jak wynikało z komunikatów przekazywanych przez Dagbladet - z powodu rozwoju pandemii koronawirusa i obawy o swoje zdrowie mieli zrezygnować z pucharowych zmagań aż do lutowych mistrzostw świata w Oberstdorfie.
?php>Niedawno całą sytuację w rozmowie z norweskimi mediami skomentował Johannes Hoesflot Klaebo, który ma za złe, że Międzynarodowa Federacja Narciarska nie przygotowała planu awaryjnego z prawdziwego zdarzenia w tak niepewnym sezonie. Włodarze FIS-u postanowili bowiem rozegrać Puchar Świata zgodnie z pierwotnym kalendarzem, nie idąc choćby drogą Międzynarodowej Unii Biathlonu, która zadecydowała o organizacji dwóch weekendów zmagań w jednym miejscu, aby ograniczyć podróż
?php>- Wiedzieliśmy, że to będzie inny sezon niż poprzednie, że coś może się wydarzyć - zaczął Klaebo. - Międzynarodowa Federacja Narciarska także powinna być na to przygotowana. Żałuję, że patrzyli tak krótkowzrocznie na całą sytuację i nie przygotowali planu "B" ani "C". Myślę, że im mniej byłoby podróży tym mniejsze byłoby ryzyko zakażenia się. Ale widocznie mamy zupełnie inne punkty widzenia - dodał Norweg dla Dagbladet.
?php>?php>
Jakie są powody??php>
Obawa o zakażenie może być tylko jednym z powodów, dla których Norwegowie wycofali się z rywalizacji. W środowisku biegów narciarskich pojawiła się bowiem inna teoria, którą zdradził nam w podcaście "Halo, tu zima" - Maciej Staręga.
?php>- Mamy swoje podejrzenia. Ich budżet w głównej mierze opierał się na wsparciu firm, które przed Covid-19 mocno cierpiały - przyznał Staręga. To mogłoby tłumaczyć chociażby fakt, że Norwegowie nie zdecydowali się wystawiać zawodników nawet z trzeciego, czy czwartego szeregu. To głównie młodzi zawodnicy, którzy mogliby zdobywać doświadczenie. Może jednak z tym łączyć się trzeci aspekt.
?php>- Być może chcieli wykiwać trochę świat? Oni wycofując się z Pucharów Świata tak naprawdę niewiele tracą. Mają taką rywalizację między sobą, że u siebie mogą organizować zawody i się przygotowywać do mistrzostw świata. W przypadku innych narodów, to jednak PŚ jest dla nich niezbędny - twierdzi najlepszy polski biegacz narciarski, który dodał też, że jego norwescy mają podstawy do obaw. - Koronawirus to nie jest małe piwo, więc mogą się bać. Myślę jednak, że jak zadba się maksymalnie o bezpieczeństwo, to można startować - skomentował.
?php>Cała rozmowa z Maciejem Staręgą oraz dyskusje naszych ekspertów w podcaście "Halo, tu zima":?php>
O SPRAWIE ROZMAWIALI NASI EKSPERCI W TRAKCIE KOLEJNEGO WYDANIA PODCASTU "HALO, TU ZIMA"!?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz