Zamknij

Grzegorz Guzik bez medalu, ale zadowolony po sprincie. "Nadal prezentuję równy poziom"

21:14, 25.09.2021 Daniel Topczewski
Skomentuj

Za nami pierwszy dzień nartorolkowych mistrzostw Polski w biathlonie, które odbywają się w Dusznikach-Zdroju. W sprincie, który otwierał zmagania o medale krajowego czempionatu, duże apetyty na sukces miał Grzegorz Guzik. 30-latek miał jednak problemy na strzelnicy i przez to zajął dopiero czwarte miejsce, a po zawodach przyznał w rozmowie z nami, że warunki na strzelnicy dość mocno utrudniały życie biathlonistom. Polak zdradził także plany na kolejne tygodnie.

fot. M. Król

Grzegorz Guzik był faworytem dzisiejszego sprintu na mistrzostwach Polski w biathlonie na nartorolkach, ale ostatecznie Polak musiał się obejść smakiem, bowiem zajął miejsce tuż za podium. Reprezentant klubu BLKS Żywiec nie ukrywał, że do występu podszedł bardzo zmotywowany i chciał powalczyć o kolejny w okresie letnim sukces. - Każde zawody są dla mnie nową historią i pojawiając się na starcie zawsze chcę zrobić wszystko najlepiej jak potrafię. Byłem bardzo zmotywowany by osiągnąć tu dobry wynik i pokazałem, że pod względem formy biegowej nadal prezentuję równy poziom - mówił Guzik.

Wiatr rozdawał karty

Sobotni sprint w Dusznikach-Zdroju był bardzo wyrównany, gdyż czołową piątkę dzieliło zaledwie dwadzieścia sekund. Duża w tym zasługa wiatru, który utrudniał życie zawodnikom i sprawił, że do końca zmagań nie można było być pewnym kto sięgnie po medale. Guzik przyznał, że strzelanie było dziś kluczem do sukcesu. - Dziś były takie warunki na strzelnicy, że co jakiś czas pojawiały się mocniejsze podmuchy wiatru, które mocno utrudniały strzelanie. Tak naprawdę jeden strzał pozbawił mnie dziś zwycięstwa albo przynajmniej medalu - tłumaczył polski biathlonista.

Cel - igrzyska olimpijskie w Pekinie

W rozmowie świeżo po zawodach reprezentant klubu BLKS Żywiec podzielił się również planami na kolejne dni i tygodnie. 30-latek zdradził, że teraz biathlonistów czeka chwila odpoczynku, a potem obóz w Austrii, który będzie dla nich kluczowym momentem przygotowań do zimowych startów na nartach. - Teraz mamy kilka dni w domu na odpoczynek i luźniejsze treningi, bo ostatnie tygodnie bez wątpienia były bardzo intensywne. Potem wyjeżdżamy na lodowiec w Ramsau i tam po raz pierwszy w tym okresie przygotowawczym staniemy na nartach i zaczniemy przygotowywać się pod starty zimą - tłumaczy Guzik.

Nasz reprezentant mówi wprost, że celem na ten sezon są igrzyska olimpijskie w Pekinie. - Obóz w Ramsau na pewno będzie ciężki, bo trenowanie na takiej wysokości to obciążenie dla organizmu. Z tego co wiemy tam też będziemy mieli jeszcze jakieś sprawdziany. Największym testem będzie jednak zima, bo to tam dowiemy się czy uda nam się osiągnąć to co mamy zaplanowane, czyli wyjazd na igrzyska olimpijskie w Pekinie. To nasz główny cel. Teraz potrzebujemy czterech równych i mocnych zawodników do tego, aby walczyć o te igrzyska i żeby zimą zdobywać dobre punkty by się na nie zakwalifikować - kończy Polak.

Z Dusznik-Zdroju dla sportsinwinter.pl,

Mateusz Wasiewski

(Daniel Topczewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%