Gregor Schlierenzauer w nowej roli. “Nie mogę się doczekać, dokąd zaprowadzi ta podróż”

fot. M. Rudzińska

Uprawienie ekstremalnej dyscypliny na najwyższym poziomie wypełniało życie Gregora Schlierenzauera przez piętnaście lat. Określany mianem legendy skoków narciarskich Austriak, podjął decyzję o zakończeniu kariery w 2021 roku. Podczas ostatniej rozmowy z portalem Diepresse.com 33-latek opowiedział o tym, jak odnalazł siebie na nowo na sportowej emeryturze. 

fot. Instagram.com/_impulseliving_

“Zwycięstwa na Igrzyskach Olimpijskich, Turnieju Czterech Skoczni, Mistrzostwach Świata, w Pucharze Świata i klasyfikacji generalnej sprawiają, że z wdzięcznością spoglądam wstecz na ten czas. Szybko zrozumiałem, że oprócz talentu, dyscypliny i pasji, ważny jest także ciągły rozwój osobisty” – czytamy na stronie impulse-living.com, której jednym z założycieli jest Gregor Schlierenzauer. To właśnie z branżą nieruchomości swoją przyszłość wiąże teraz były austriacki skoczek.

“Nie mogę się doczekać, dokąd zaprowadzi nas ta podróż”

– Architektura i design zawsze mnie interesowały, po wielu konsultacjach z ludźmi założyłem ImpulseLiving. Zapewniamy odpowiednią nieruchomość wraz z projektem wnętrz, a także zajmujemy się rozwojem osobistym. To bardziej holistyczne podejście – uchylił tajemnicy 53-krotny triumfator zawodów Pucharu Świata. 

Szkolenie jako agent nieruchomości rozpoczął dwa lata temu, a w międzyczasie założył własną firmę. Kształcił się także w kierunku projektowania, treningu mentalnego i osobowości. 

– Powiedzenie sobie „tak” jest wyzwaniem dla każdego. Ale emocje są piękne i są ich częścią. Bardziej satysfakcjonujące życie mają ci, którzy dobrze siebie znają i w pełni siebie akceptują – tak określił swoją największą lekcję 33-latek.

Narty na przysłowiowym kołku postanowił zawiesić przed rozpoczęciem sezonu 2021/2022. Znał siebie już w tym czasie na tyle by zrozumieć, że w pewnym momencie dawna ambicja odeszła.

– Rezygnacja jest zawsze wyzwaniem, a w skokach narciarskich tym większym, że oznacza linię mety. Bez treningu trudno jest ponownie uprawiać ten sport. Ostatecznie kontuzja nie była w moim przypadku głównym powodem zakończenia kariery – wyjaśnił były zawodnik. – Zadałem sobie pytanie, czy mogę i chcę podążać tą drogą w skupieniu- z całą determinacją i pasją. Musiałem zdać sobie sprawę, że nie czuję już potrzeby bezwarunkowego wygrywania. W tym momencie zakończyłem swoją podróż.

Nowy etap 

Emocje towarzyszące sukcesom, jakich Schlierenzauer doświadczył za sprawą skoków narciarskich są nieporównywalne. Nowy etap niesie jednak za sobą inne korzyści.

– Osiągnięcie tej adrenaliny w normalnym życiu jest prawie niemożliwe. Ale organizm się do tego przyzwyczaja. Odkrywam zupełnie nowe podejście do życia: fakt, że zniknęła ciągła presja i nie jestem tak bardzo widoczny publicznie, jest wyzwalający. Każdy okres ma swoje chwile spełnienia, na które składają się zalety i wady – stwierdził. Nie zabrakło również odpowiedzi na pytanie o największą cechę dodatnią obecnej rzeczywistości. – Podejmuję własne decyzje i mam własne projekty. A jako sportowiec pozostajesz w napiętym systemie. Istnieje codzienny trening, harmonogram i plan posiłków. Potrzeba tej struktury i bezwarunkowej woli podporządkowania wszystkiego sportowi.

Prowadzenie firmy nie spowodowało jednak u Austriaka całkowitego odsunięcia się od dyscypliny. 

– Nadal jestem związany ze sportem i śledzę zawody, ale na razie jest to mniej intensywne – przyznał. W przyszłości mogę sobie wyobrazić również pracę doradczą w tle, ale w tej chwili chciałbym otworzyć się na nowe możliwości.

I nie jest to pierwsza rola, w jakiej próbował się odnaleźć. Jeden z najwybitniejszych skoczków narciarskich ma za sobą również kilka wystaw prac fotograficznych. 

– To nadal fajne hobby, ale już nie jest opcją. Fotografia zawsze towarzyszyła mi w karierze sportowej jako ujście od stresu i presji oraz okazja do zdobycia nowych wrażeń.

Źródło: diepresse.com