Za nami zmagania indywidualne skoczków na obiekcie normalnym. W niedzielnym konkursie niespodziewanie brązowy medal wywalczył Dawid Kubacki. Największym rozczarowaniem jest za to postawa Niemców. Żaden z podopiecznych trenera Horngachera nie uplasował się bowiem w czołowej dziesiątce zawodów.
?php>?php>
?php>
Polskie święto w Chinach!?php>
To był biało-czerwony dzień na skoczni w Zhangjiakou. Na podium pierwszego indywidualnego konkursu mężczyzn tych igrzysk stanęli bowiem zawodnicy pochodzący z państw, których flagi składają się właśnie z owych barw. Na pierwszym miejscu uplasował się genialny Japończyk, Ryoyu Kobayashi. Drugą lokatę zajął 36-letni Austriak, Manuel Fettner. Jednak z puntu widzenia polskich kibiców najważniejszym wydarzeniem dnia było zdobycie brązowego medalu olimpijskiego przez Dawida Kubackiego. Do tej pory nowotarżanin nie spisywał się najlepiej w bieżącej edycji zmagań pucharowych. Jednak - jak widać - forma przyszła w najlepszym możliwym momencie.
?php>Dobrze spisali się także pozostali podopieczni trenera Michala Doleżala. Na 6. miejscu zmagania ukończył Kamil Stoch (po pierwszej serii był 3.), 21. lokata przypadła w udziale Piotrowi Żyle, zaś 26. pozycję zajął Stefan Hula.
?php>?php>
Porażka Niemców?php>
O ile Polacy poradzili sobie dzisiaj znacznie lepiej niż w trakcie dotychczas rozegranych konkursów Pucharu Świata, o tyle zdecydowanie poniżej oczekiwań zaprezentowali się Niemcy. Dość powiedzieć, że najlepszy z nich - Constantin Schmid - uplasował się dopiero na 11. miejscu. Lider Pucharu Świata, Karl Geiger, zajął 15. pozycję, 24. był Stephan Leyhe, a do drugiej serii nie zdołał awansować drugi z liderów niemieckiej kadry, Markus Eisenbichler.
?php>?php>
Sprzęt przyczyną złego występu??php>
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie głośnym tematem w świecie skoków narciarskich był sprzęt polskich skoczków i interwencja Stefana Horngachera, w efekcie której po jednych z zawodów zdyskwalifikowano dwóch Polaków. Po dzisiejszym konkursie gościem Sport.pl LIVE był sekretarz Polskiego Związku Narciarskiego, Jan Winkiel. Zapytano go, o co mógłby zapytać szkoleniowca Niemców. - Powiedziałbym, że powinien sprawdzić, czy wszystko jest okej ze sprzętem, bo Eisenbichler nie wszedł do trzydziestki. Myślę, że Stefan zobaczył, że jego skoczkowie nie są w najlepszej formie, dlatego zaczął walczyć. Jak ktoś jest w topowej formie, to jaki jest sens protestować? Niemcy nie powalali już od Turnieju Czterech Skoczni. Nie wiem, co u nich teraz kuleje. Myślę, że teraz zadają sobie pytanie, które my sobie zadawaliśmy od początku Pucharu Świata - odpowiedział.
?php>Winkiel zwrócił także uwagę na fakt, że normalny obiekt w Zhangjiakou od początku nie sprzyjał niemieckim zawodnikom, a w szczególności liderowi Pucharu Świata. - Normalna skocznia wyraźnie nie pasowała Karlowi Geigerowi. Choć nie ma co ukrywać, że Niemcy są największymi przegranymi normalnej skoczni. Podobnie jak Słoweńcy, którzy kończą bez medalu - dodał działacz.
?php>Czy w kolejnym konkursie podopieczni byłego szkoleniowca polskiej kadry udowodnią, że dzisiejszy słabszy występ był tylko wypadkiem przy pracy, czy też mamy do czynienia z rzeczywistym spadkiem formy?
?php>Źródło: informacja własna/sport.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz