?php>
Jedynie 23 zawodników stanęło dziś do walki o prymat w konkursie skoków narciarskich rangi FIS Cup w Rasnovie (HS 97). Ze skoczni w Rumunii, znanej z ubiegłorocznych zawodów Pucharu Świata, najlepsze wspomnienia przywiezie tym razem reprezentant Ukrainy - Jewhen Marusiak.
?php>Eufemistycznie mówiąc, zawody nie należały do najlepiej obsadzonych. Każdy ze skoczków mógł "z urzędu" liczyć na punkty FIS Cup, które dają mu prawo startu w Pucharze Kontynentalnym. Obserwowaliśmy reprezentantów jedynie pięciu nacji - gospodarzy z Rumunii, Ukraińców, Czechów oraz po jednym Amerykaninie i Słowaku.
?php>To właśnie Ukraińcy nie mieli sobie równych już po pierwszej serii - prowadził Witalij Kaliniczenko po skoku na 94.5 metra, przed Jewhenem Marusiakiem. Trzeci był najlepszy z Rumunów - Nicolae Sorin Mitrofan. Wydawało się, że to między tą trójką rozstrzygnie się walka o zwycięstwo.
?php>Lider potwierdził swoją dominację w drugiej serii. Mocno podwiało mu pod narty (ponad 1 m/s - najwyższa wartość w konkursie), nie umniejsza to jednak wartości skoku na odległość 101.5 metra. Kaliniczenko osiągnął tym samym ponad 10 punktów przewagi nad kolejnym zawodnikiem. Drugie miejsce utrzymał Marusiak (91 m, 93 m), a trzecie Mitrofan (90.5 m, 87 m). Nieco zawiedli Czesi, z których najlepszy, Benedikt Holub, był początkowo dopiero piąty.
?php>Po kilkunastu minutach tabela wyników wywróciła się jednak do góry nogami. Kaliniczenkę zdyskwalifikowano z powodu problemów z kombinezonem i anulowano jego znakomitą drugą próbę. Tym samym, obok Marusiaka i Mitrofana na podium stanął kolejny z Rumunów, Andrei Feldorean - a Holub awansował na miejsce czwarte.
?php>?php>źródło: fis-ski.com
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz