?php>
Mrożącą krew w żyłach historią podzieliła się ostatnio fińska biathlonistka Erika Janka. 27-latka podczas jednego z treningów została zaskoczona przez niedźwiedzia, który ruszył w jej kierunku. Zawodniczka przeżyła chwile grozy, ale z całego incydentu wyszła bez szwanku bowiem doskonale wiedziała jak się zachować i udawała martwą.
?php>?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
Oko w oko z niedźwiedziem?php>
Spotkania z dzikimi zwierzętami to niemal codzienność dla wielu sportowców, którzy w poszukiwaniu spokojnego miejsca trenują w lasach lub w miejscach, które zapewniają im odrobinę prywatności i pozwalają w pełni skupić się na realizacji planu. Czasem zdarza się jednak, że zwykły trening może przerodzić się w historię rodem z koszmaru. Taką przygodę przeżyła ostatnio fińska biathlonistka Erika Janka, która podczas joggingu w lesie spotkała... niedźwiedzia.
?php>- Biegałam po lesie i nagle zobaczyłam wielkiego niedźwiedzia, który równie szybko zauważył mnie i zaczął biec w moim kierunku. Wyglądał na agresywnego albo... głodnego - tłumaczyła Janka w rozmowie z fińską telewizją MTV.
?php>"Myślałam, że to koniec"?php>
Zawodniczka z Finlandii przyznała, że życie uratowała jej wiedza ze szkoleń na temat zachowań dzikich zwierząt, które odbywała przed rozpoczęciem służby w straży granicznej. - Byłam bezbronna i myślałam, że to koniec. Upadłam więc na ziemię, tak jak mnie uczono, udając nieżywą. Niedźwiedź podszedł do mnie i obwąchał. Czułam jego oddech. Później się uspokoił i odszedł w kierunku innego niedźwiedzia, który czekał na niego nieopodal - powiedziała biathlonistka, która po tym nietypowym spotkaniu jeszcze długo bała się poruszyć. Zrobiła to dopiero gdy na miejscu pojawili się jej współpracownicy ze straży granicznej.
?php>Źródło: Iltalehti / mtv.fi
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz