fot. M. Rudzińska

Rewelacyjna sprinterka Linn Svahn musi odpuścić nadchodzą zimę. Szwedka chce się w pełni poświęcić powrotowi do zdrowia po kontuzji, której doznała w sezonie 2020/2021. Wiąże się to z tym, że nie zobaczymy jej na igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

fot. M. Rudzińska

Potrzebny czas

Svahn zatrzymała kontuzja barku, która przytrafiła się jej podczas weekendu Pucharu Świata w Ulricehamn pod koniec sezonu 2020/2021. Jak się okazało, uraz ten wymagał podjęcia decyzji o operacji. Ta ostatecznie została przeprowadzona we wrześniu. Wszystko przebiegło pomyślnie, lecz Linn potrzebuje teraz czasu na rehabilitację, która pozwoli jej być znów gotową do treningów na pełnych objętościach. To sprawia, że 21-letnia zawodniczka musiała zakończyć sezon i zapomnieć o igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

Wyzwanie życia

– W tym momencie jestem w największym dołku swojej kariery. Od operacji byłam świadoma, że igrzyska nie są dla mnie istotne w tym sezonie. To niesamowicie ciężkie widzieć, jak marzenia i cele znikają i nie da się z tym nic zrobić. Jednocześnie jednak jestem napędzana wyzwaniami, a to może stanowić wyzwanie mojego życia – powiedziała Linn Svahn. – Nie mogę słowami opisać, jak bardzo nie mogę się doczekać powrotu na trasy, a najbardziej do pełni sił – dodała.

Źródło: FIS / Informacja własna