Kuriozalna sytuacja w PŚ. Organizatorzy przeszkodzili zawodnikowi

screen - Eurosport

Espen Andersen to bardzo dobry kombinator norweski. Aktualny mistrz olimpijski w drużynie, wygrał też dwa razy zawody Pucharu Świata. W miniony weekend było o nim głośno. Powody tego jednak są zgoła pozasportowe.

screen – Eurosport

Rozproszony przed startem

Anderesen nie skoczył w Seefeld najlepiej. Ten stan rzeczy przypisał rozproszeniu na belce startowe, kiedy to został sfotografowany z bliskiej odległości. Espen spóźnił skok i wylądował na setnym metrze. Ivar Stuan dyrektor sportowy kombinatorów tak opisał tę sytuację. – Wcale nie jest dobrze. Ta sytuacja przeszkodziła Espenowi w oddaniu dobrego skoku i być może trochę zepsuła to, co miał zrobić. Był po skoku naprawdę sfrustrowany – powiedział Stuan norweskim mediom.

Do sytuacji odniósł się też wielki przed lat skoczek narciarski, zdobywca Pucharu Świata, mistrz świata Anders Bardal. – Zasadniczo nie powinno być to za bardzo uciążliwe. Kiedy siedzisz na belce powinieneś być tylko ty i twoje zadania. Ale jeśli ktoś podejdzie za blisko to jest niepokojące. Na zawodach nie powinno się to zdarzać – skwitował sytuację doskonale znany polskim kibicom Anders.

Andersen starał się nie myśleć, ale jest bardzo zły

Sam Andersen twierdzi, iż o sytuacji starał się nie myśleć. – Prawie tam usiadł i dotknął mnie na nartach. Trochę mnie denerwuje, że pozwolono temu facetowi na to. Powinienem był to zignorować i po prostu skoczyć, ale tak być nie powinno – powiedział dwuboista. I dodał. – Staram się nie myśleć o niczym, kiedy siedzę na belce. Ale jak prawie nie mam miejsca na rękę, bo stoi tam jakiś facet. To trochę naciągane – dodał.

Ottesen przeprasza

Dyrektor zawodów kombinacji w FIS i kolejny wielki przed laty skoczek narciarski Lasse Ottesen przeprosił za sytuację. – Widziałem potem zdjęcia i faktycznie jest w nich niepokojący element, którego tam być nie powinno. Musimy to oczywiście wyjaśnić. Na szczęście nie przeszkodził mu fizycznie, ale było to zarówno zakłócenie w przygotowaniu do skoku Espena, jak i do samego skoku, to godne ubolewania – powiedział Lasse NRK.

Później okazało się, iż sprawcą całego zamieszania był… wolontariusz pracujący w sztabie organizacyjnym. Ottesen poinformował, iż odbyto z nim rozmowę dyscyplinującą. – [ten człowiek] jest częścią sztabu organizacyjnego. To wolontariusz, który ciężko pracuje i robi co może. Kusiło go, żeby zrobić górze kilka zdjęć, kiedy już się tam znalazł. Jest to oczywiście całkowicie nie do przyjęcia. Odbyliśmy z nim rozmowę i dostał bardzo jasną wiadomość.

źródło: nrk.no