Echa redakcji – Sezon biegowy męskim okiem

Od inauguracji Pucharu Świata w biegach narciarskich minął niecały tydzień, a zawody w Kuusamo nieco rozjaśniły sytuację. Nasi redaktorzy pokusili się o to, aby przewidzieć, które zawodniczki odegrają kluczową rolę w tym sezonie.
Daniel:
Ten sezon w biegach narciarskich na pewno będzie na swój sposób wyjątkowy. Nieobecność Marit Bjoergen otwiera przed innymi biegaczkami szansę na to, aby triumfować w klasyfikacji generalnej. Norweżka zawsze była murowaną faworytką do Kryształowej Kuli, ale teraz nie będzie miała możliwości, aby podnieść to trofeum. Sezon jest długi, wyczerpujący, pojawi się dodatkowy wyścig etapowy w Kanadzie, który będzie punktowany identycznie jak Tour de Ski. To właśnie te szesnaście etapów powinno zadecydować o tym, która z zawodniczek triumfuje w klasyfikacji generalnej. Największe szanse dawałbym Therese Johaug, która wygrywała Kryształową Kulę w sezonie 2013/2014. Norweżka jak mało kto potrafi wytrzymywać biegi etapowe i nie inaczej powinno być tym razem. Biegaczka z Dalsbygda nie jest może wszechstronna, ale determinacją i wolą walki nadrabia swoje niedoskonałości. Drugą z faworytek jest bez wątpienia Charlotte Kalla, która chyba wreszcie dojrzała do tego, aby odnieść znaczący sukces. Inauguracja w Kuusamo pokazała jednak, że Szwedka wygląda na jedną z zawodniczek, które potrafią się bardzo dobrze przygotować do kluczowej imprezy i trudno będzie jej utrzymać wysoką formę przez kilka miesięcy. Do grona faworytek zaliczyłbym jeszcze młode: Heidi Weng i Stina Nilsson. Norweżka nie jest może bardzo doświadczoną biegaczką, ale wszechstronność i gorąca krew może być jej sprzymierzeńcem. Nilsson, która do tej pory specjalizowała się w sprintach, powoli zaczyna udowadniać, że dorosła do sukcesów. Takiego zdania są również inne biegaczki, które widzą w młodej Szwedce następczynie mistrzyni.
Mniejsze szanse dawałbym Kerttu Niskanen czy Justynie Kowalczyk, ale jestem przekonany, że obie dadzą z siebie wszystko i postarają się o to, aby namieszać w czołówce. Bardzo brakuje mi Justyny Kowalczyk na podium, bo jej wyniki zawsze były miłą odmianą wobec dominacji Skandynawek w Pucharze Świata.
Mateusz:
O tym, że to wyjątkowy sezon, nie trzeba nikogo przekonywać. Puchar Świata w biegach narciarskich kobiet wreszcie ma szanse wrócić na dawne tory popularności. Chociaż mieć szansę, a wykorzystać ją… Pierwszy weekend pokazał nam, że raczej ponownie Puchar Świata zostanie w Norwegii. Chciałbym siebie oszukać i powiedzieć, że rywalizacją o kryształową kulę będzie toczyć się do końca, ale szczerze w to wątpię. Klasyfikacje wygra po raz drugi w karierze – Therese Johaug. Charlotte Kalla jest świetną zawodniczką, ale nie widzę w niej tyle siły, która pozwoliłaby na szereg triumfów przez całą zimę. Szwedka potrafiła przygotować formę na najważniejsze imprezy, ale nigdy nie błyszczała przez cały okres PŚ. Drugie miejsce będzie w jej zasięgu, ale to też nie będzie takie łatwe. Zgadzam się z opinią Norweżek. W tym sezonie rozbłyśnie gwiazda Stiny Nilsson. Szwedka w Ruce pokazała, że na dystansach w tym sezonie poradzi sobie doskonale. Oestberg i Weng również będą w czołówce. Mam nadzieję też, że bardzo ciężkie przygotowania Finek zaowocują. Krista Parmakoski zwiększyła swoje treningi do 800 godzin. To musi przynieść efekt. Największe jednak nadzieje budzi we mnie wciąż i niezmiennie – Justyna Kowalczyk. Mam nadzieję, że Polce uda się wygrać jakiś konkurs (oby więcej). Smutne jest podium bez niej. Tak jak i ona, na Puchar Świata się nie nastawiam. Niech jednak los pozwoli jej na powrót do ścisłej czołówki. Za to trzymam kciuki.
A Wy, jak sądzicie?
- Nadzieja amerykańskich biegów zakończyła karierę. Była wicemistrzynią świata juniorek - 28 marca 2023
- PŚ w Lahti. Dobry występ Staręgi to za mało. Finały sprintu drużynowego bez Polaków - 24 marca 2023
- PŚ w Tallinnie. Nerwowe oczekiwanie i… awans. Staręga powalczy w ćwierćfinale sprintu - 21 marca 2023