?php>
To było wymarzone rozpoczęcie tegorocznej edycji RAW Air dla Dawida Kubackiego. Polak wygrał prolog w Oslo i tym samym został pierwszym liderem norweskiego tournee. Brązowy medalista mistrzostw świata w Planicy w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu ocenił swoją próbę, a także zwrócił uwagę na niezwykle istotny czynnik w kontekście walki o końcowy sukces.
?php>?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
Holmenkollbakken odczarowana??php>
Kubacki uzyskał 125 m. Różnice nad rywalami nie są jednak duże. Sklasyfikowany na drugim miejscu Timi Zajc stracił do Polaka zaledwie 0,4 pkt, a trzeci Stefan Kraft 4,7 pkt. Dodajmy, że 32- latek jak do tej pory nie darzył obiektu w Oslo szczególną sympatią. W dotychczas rozegranych konkursach w stolicy Norwegii, Nowotarżanin nie zameldował się bowiem ani razu choćby w czołowej dziesiątce. Wygląda jednak na to, że przyszło uprawnione przełamanie. - Sezon debiutów. Co mogę powiedzieć. (...) - skomentował z uśmiechem.
?php>Zwycięzca dziesięciu pucharowych konkursów rozkręcał się z każdym skokiem. - Nie chcę za bardzo komentować skoków treningowych. Miałem kłopoty z pozycją najazdową. Skok z kwalifikacji był naprawdę solidny, choć trener i tak się pewnie do czegoś przyczepi. Warunki nie należały do łatwych, ale był równe - ocenił podopieczny Thomasa Thurnbichlera, który w seriach treningowych był czterdziesty pierwszy oraz szósty.
?php>Pierwszy krok wykonany?php>
Drugi zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata dodał również, że do piątkowego sukcesu należy podejść z pewnym dystansem. - Wszyscy doskonale wiemy, jak długi jest Raw Air i ile skoków się tutaj liczy. Ja na pewno do tego podejdę z chłodną głową. Mój plan był taki, aby skoczyć dobrze. Wiedziałem, że stać mnie na to. Plan na kolejne dni się nie zmieni. Wiem co mam robić i jak skakać. W przyszłość zbytnio wybiegał nie będę. Najważniejsze będą loty w Vikersund, gdzie można nazbierać najwięcej punktów. Na pewno dzisiaj był dobry prognostyk.
?php>"Dwa kilo i leci"?php>
Dawid Kubacki podczas słoweńskiego czempionatu zmagał się z bólem pleców oraz przeziębieniem. Dodatkowo wkradło się zmęczenie związane z intensywnymi startami. Sam zainteresowany zdradził jednak, że z jego zdrowiem jest już wszystko w porządku, a mocny trening siłowy zapewni odpowiednią ilość mocy na dziesięć dni norweskich zmagań. W powrocie do dobrej formy mógł pomóc Polakowi również inny aspekt. - Dwa kilo i leci. Kiedy wróciłem do domu, był czas, żeby trochę odetchnąć. Waga zjechała i jest stricte startowa. Fizycznie też jest ok - skwitował.
?php>Przypomnijmy, że start sobotniego konkursu w Oslo zaplanowano na 14:40. Rywalizację poprzedzi seria próbna (13:40).
?php>źródło: eurosport.tvn24.pl
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz