Zamknij

Czy Wierietielny rzeczywiście odchodzi?

08:00, 29.03.2020 Julian Cieślak
Skomentuj

fot. PZN

Od kilku dni jesteśmy świadkami sagi na temat odejścia głównego trenera polskich biegaczek, Aleksandra Wierietielnego. Pojawiły się różne artykuły, a w nich wypowiedzi. Postaraliśmy się zebrać je w jedną całość. 

Wszystko zaczęło się od słów prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusza Tajnera, w Magazynie Sportowym "Radia dla Ciebie". - Wierietielny potwierdził rezygnację - rzekł były trener Adama Małysza. Początkowo mówiło się także, że z kadry odejdzie Justyna Kowalczyk, ale Tajner zaprzeczył temu. - Justyna Kowalczyk zaś będzie kontynuować pracę, ale w połowie dotychczasowego zakresu obowiązków. Mamy pomysł, jak dalej poprowadzić kadrę biegaczek - dopowiedział. Słowami Tajnera zaskoczenia nie kryła sama zainteresowana. - Czytam, że mam jakąś nową rolę. Dobrze, że są internety. Człowiek zawsze czegoś się o sobie nowego dowie - napisała na swoim twitterowym profilu dwukrotna mistrzyni olimpijska.

W czwartek na temat całego zamieszania dla "Przeglądu Sportowego" wypowiedziała się Kowalczyk. - Z tego, co wiem, to trener ma jeszcze dwa miesiące zatrudnienia, ja pracuję z miesiąca na miesiąc. Trener czuje się już słabiej i nie jest w stanie tego dalej ciągnąć. Zakomunikował to związkowi przed sezonem. Ma swoje lata i trudno mu pogodzić wszystko, co wiąże się z pracą - mówiła. Była zawodniczka określiła także swoje stanowisko, co do tego, czy to właśnie ona mogłaby objąć funkcję pierwszego szkoleniowca. - Natomiast jeśli chodzi o mnie, to nie widzę się w roli głównego trenera. Poza tym chcę też zacząć mieć normalne życie. Gdyby trener pracował dalej, byłabym w stanie pomóc w jakimś wymiarze. Decyzja była jednak taka, jaka była, więc starałam się znaleźć inne rozwiązanie - zadeklarowała. 

W końcu głos zabrał także Wierietielny, który od kilku lat nie wypowiadał się w mediach, ale zdecydował się to zrobić dla "Interii". 72-latek także był zadziwiony tą całą sytuacją. - Nie dostałem jak dotąd żadnego pisma, żadnego wypowiedzenia, nikt się ze mną nie kontaktował. Właśnie przeglądam prasę i czytam - powiedział. Następnie jednak szkoleniowiec potwierdził, że nie będzie już kontynuował pracy z polską kadrą narodową. - Mam jeszcze ważną umowę, kończy się wiosną, ale nie będę już dłużej pracował z reprezentantkami Polski - wyjaśnił w rozmowie ze Zbigniewem Czyżem.

- Chcieliśmy to zrobić tak, aby nowa osoba się wdrażała, ale żeby trener Wierietielny przy tym był. Wszyscy tego chcą, tylko on ma obawy. To taki człowiek, który chce wszystko robić na sto procent. Staram się go przekonać, zawodniczki też. Nowy szkoleniowiec również jest za takim rozwiązaniem. W ten sposób dziewczyny miałyby bezpieczne przejście. Oczywiście byłyby w tym czasie obozy, ale nie tak dużo - poinformowała dwukrotna mistrzyni świata z Liberca w "PS". Stąd pojawiło się pytanie, co dalej z Wierietielnym. Kowalczyk mówiła, że starają się go przekonać, aby powoli przekazywał stery nowemu trenerowi. Dla Interii szkoleniowiec wypowiedział się, że rezygnuje definitywnie.

Sprawę nieco rozjaśnił sam zainteresowany w "Gazecie Wyborczej". - Tak, powiedziałem, że zamierzam odejść, ale to jeszcze nic oficjalnego - rzekł. - Zanim to zrobię, muszę dogadać się ze związkiem, na jakich warunkach będzie to odejście. Nie mogę zostawić grupy, za którą czuję się odpowiedzialny. To musimy ze związkiem ustalić. Dopiero jak to postanowimy, złożę oficjalne dokumenty. To nie ma nic wspólnego z emeryturą, bo przecież formalnie od dawna na niej jestem - wyjaśnił do końca 72-letni trener.

Źródło: "Radio dla Ciebie", "Interia", "Przegląd Sportowy", "Gazeta Wyborcza"

(Julian Cieślak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%