Czy Puchar Świata w snowboardzie zawita do Polski? “Związek się zadeklarował”

fot. PZN
Podczas wracającego po 18 latach do Polski Pucharu Europy rywalizowali nie tylko mężczyźni, ale i kobiety. Kibice zgromadzeni pod stokiem w Suchym mogli podziwiać występy naszej brązowej medalistki mistrzostw świata z Bakuriani w slalomie gigancie równoległym. Aleksandra Król opowiedziała w rozmowie z naszym portalem o swojej walce o kryształową kulę oraz o szansach na Puchar Świata w naszym kraju.

Aleksandra Król podobnie jak Oskar Kwiatkowski wystartowała tylko w sobotnim konkursie podczas Pucharu Europy w Suchym. Priorytetem dla polskiej zawodniczki są zawody w słoweńskiej Rogli. Nasza reprezentantka zajmuje obecnie czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w slalomie gigancie równoległym i ma wciąż szanse na zwycięstwo. To właśnie w Słowenii podczas ostatnich zawodów w tej dyscyplinie rozegrają się losy walki o Kryształową Kulę.
Pewne zwycięstwo
Kibice zgromadzeni pod stokiem w Suchym byli świadkami bardzo ciekawego widowiska. Aleksandra Król nie dała szans rywalkom i pewnie zwyciężyła sobotnie zawody. Najpierw nasza brązowa medalistka z Bakuriani pokonała w półfinale swoją rodaczkę Olimpię Kwiatkowską. W natomiast pewnie wygrała z Ukrainką Annamarią Danczą. W małym finale 17-letnia Weronika Dawidek minimalnie wyprzedziła Olimpię Kwiatkowską i to ona mogła cieszyć się z trzeciego miejsca.
Maciej Tryboń (sportinwinter.pl): – Podczas mistrzostw świata w Bakuriani zdobyłaś brązowy medal w slalomie gigancie równoległym. Jak oceniasz te mistrzostwa?
Aleksandra Król: – Jestem z nich całkiem zadowolona. Tak jak wspomniałeś wróciłam z nich z brązowym medalem. Szkoda, że nie złotym, bo takie miałam ambicje. Medal to medal. Więc bardzo się z tego cieszę. Trochę mnie zmęczyły te mistrzostwa. Były bardzo ciężkie psychicznie oraz pod względem warunków. Dlatego szkoda, że nie wyszło nam w teamie z Oskarem (Kwiatkowskim), choć było bardzo blisko. Niestety Oskar popełnił błąd i ja musiałam gonić. Było bardzo ciężko i szkoda tego.
-Zajmujesz bardzo dobre czwarte miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata. Mam nadzieję, że zdoła się utrzymać tę pozycję, a może i nawet poprawić. Do końca sezonu pozostało jeszcze kilka startów. Jak Pani podsumuje ten sezon Pucharu Świata?
-Całkiem fajny sezon. Szkoda, że częściej nie meldowałam się na podium, ale niestety przytrafiały mi się błędy. Tak ja wspomniałeś jestem czwarta w generalnej klasyfikacji. Różnice są bardzo małe, więc jeszcze mam szansę wywalczyć kryształową kulę. Wszystko rozstrzygnie się na ostatnich zawodach. A górka jest bardzo podobna, do tej w Suchym, więc będę walczyć.
-No to zapytam o tę górkę. Udało się zorganizować Puchar Europy w ośrodku Suche Ski. Jak to jest wystartować przed własną publicznością? Czy Twoim zdaniem jest szansa w przyszłości na Puchar Świata w Polsce?
-Najlepiej jest startować przed własną publicznością. Ludzie kibicują, przyjeżdża rodzina i znajomi. To jest niesamowite przeżycie i dużo fajniejsze niż podczas zwykłego Pucharu Świata. Może ludzie zaczną jeździć za nami na zawody i kibicować. Co do Pucharu Świata w Polsce, to myślę, że na tym stoku będzie bardzo ciężko go zorganizować, gdyż nie pozwalają na to parametry. Z tego, co wiem, to związek się zadeklarował, że Puchar Świata w Polsce się odbędzie.
Z Suchego dla Sportsinwinter.pl,
Maciej Tryboń